kładka rowerowa śliwno waniewo green velo wschodni szlak rowerowy
Green Velo. Green Velo jest najdłuższym, spójnie oznakowanym szlakiem rowerowym w Polsce. To ponad 2000 km specjalnie wytyczonej trasy (trasa główna 1887,5 km, trasy łącznikowe i boczne: łącznie 192 kilometry). Szlak wiedzie przez pięć województw wschodniej Polski (warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie, podkarpackie i
Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo powstał w 2015 roku. To blisko 2000 km trasy prowadzącej przez obszar pięciu województw wschodniej Polski: warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, lubelskiego, podkarpackiego oraz świętokrzyskiego. Szlak prowadzi przez tereny leśne, doliny rzek, wały przeciwpowodziowe, nieczynne nasypy kolejowe.
Szlak Green Velo. 41,562 likes · 13 talking about this. Innowacyjny projekt z zakresu turystyki rowerowej w Polsce
Cały czas powstają w Polsce nowe trasy, mają coraz lepszą infrastrukturę. Powinieneś jednak zwrócić uwagę na szlak szczególny – Green Velo. Jest to trasa idealna dla wyczynowców, ale odnajdą się na niej także amatorzy jednodniowych i krótkich wycieczek. Green Velo – co to jest. Green Velo to wschodni szlak rowerowy.
Liczy 11 kilometrów i stanowi alternatywę do przejazdu szlakiem Green Velo, pozwalającą zobaczyć wigierskie jeziorka - suchary i okoliczne lasy oraz wystawy przyrodnicze we wsiach Krzywe i Stary Folwark. Ogólny przebieg szlaku: Suwałki, szlak Green Velo (0,0 km) - zjazd z trasy Green Velo (2,2 km) - ścieżka edukacyjna "Suchary" (3,5 km
After 4 Months Of Dating What To Expect. Most na Wiśle w SandomierzuK. PęczalskiMost na Wiśle w SandomierzuK. PęczalskiW SandomierzuK. PęczalskiRynek w SandomierzuK. PęczalskiRynek w SandomierzuK. PęczalskiKościół pw. św. Jakuba K. PęczalskiŚcieżka rowerowa pod zamkiemK. PęczalskiŚcieżka rowerowa pod zamkiemK. PęczalskiOkolice SandomierzaK. PęczalskiWąwozy lessowe K. PęczalskiKlasztor w KoprzywnicyK. PęczalskiKlasztor w KoprzywnicyK. PęczalskiZamek Krzyżtopór w UjeździeK. PęczalskiZamek Krzyżtopór w UjeździeK. PęczalskiZamek Krzyżtopór w UjeździeK. PęczalskiZalew ChańczaK. PęczalskiKościół pw. św. Anny w RakowieK. PęczalskiOkolice DaleszycK. PęczalskiZalew w BorkowieK. PęczalskiGóra TelegrafK. PęczalskiBiesakK. PęczalskiPark "Stadion" w KielcachK. PęczalskiRezerwat "Kadzielnia" w KielcachK. PęczalskiRynek w KielcachK. PęczalskiPałac biskupów krakowskichK. PęczalskiPałac biskupów krakowskichK. PęczalskiBazylika katedralna w KielcachK. PęczalskiKarczówka w KielcachK. PęczalskiBarania Góra k. OblęgorkaK. PęczalskiBarania Góra k. OblęgorkaK. PęczalskiOkolice OblęgorkaK. PęczalskiOkolice ChełmiecK. PęczalskiOkolice OblęgorkaK. PęczalskiOblęgorekK. PęczalskiPrzejazd do rowerów w SielpiK. PęczalskiLasy w SielpiK. PęczalskiZabytkowy zakład w MaleńcuK. PęczalskiMuzeum w SielpiK. PęczalskiInformacje szczegółoweZwińRozwińRodzaj obiektu: Rowerowy Nazwa organizatora: Biuro projektu "Trasy rowerowe w Polsce Wschodniej - promocja"Dane organizatora: 25-007 Kielce, ul. Ściegiennego 2 39 Telefon: +48 41 365 51 82Email: szlak@ internetowa: turystówZwińRozwińOpisWschodni Szlak Rowerowy Green Velo o blisko 2000 km długości to najdłuższa trasa rowerowa w Polsce. Łączy ona pięć województw we wschodniej części kraju: warmińsko-mazurskie (ok. 420 km), podlaskie (ok. 592 km), lubelskie (ok. 351 km), podkarpackie (ok. 428 km) i świętokrzyskie (ok. 190 km). Wyjątkowość i różnorodność regionów, przez które prowadzi szlak, podkreślają atrakcje turystyczne, zarówno te usytuowane bezpośrednio na trasie, jak i te znajdujące się na obszarze 20-kilometrowego korytarza po obu stronach szlaku. Są wśród nich liczne zabytki stanowiące ważną część polskiego dziedzictwa kulturowego, katedra we Fromborku, zamek w Lidzbarku Warmińskim, kompleks klasztorny w Supraślu, dawne żydowskie miasteczka: Tykocin i Leżajsk, miasta Chełm, Włodawa i Szczebrzeszyn znane ze swego wielokulturowego dziedzictwa, nadbużańskie sanktuaria różnych wyznań w Kostomłotach, Kodniu i Jabłecznej, starówka w Przemyślu, zamek w Łańcucie, miasto Sandomierz czy ruiny zamku „Krzyżtopór” w Ujeździe. Do tego dochodzą miejsca niezwykle cenne przyrodniczo: 5 parków narodowych, 15 parków krajobrazowych, 26 obszarów specjalnej ochrony ptaków oraz 36 specjalnych obszarów ochrony siedlisk. Biegnie przez nie 615 km szlaku (31% długości trasy). Niemal 580 km (29% długości trasy) stanowią odcinki prowadzące przez tereny leśne, a 180 km (9% długości trasy) przypada na doliny rzek. Przez bardzo atrakcyjne widokowo wały przeciwpowodziowe i nieczynne nasypy kolejowe szlak wiedzie na ponad 70 km (3% długości trasy).Green Velo zaczyna się w Elblągu. Następnie prowadzi na północny wschód, wzdłuż Zalewu Wiślanego. Przebiega przez Frombork i niemal na granicy z obwodem kaliningradzkim dociera do Braniewa. Tam przyjmuje kierunek wschodni i przez Warmię oraz Mazury dociera do styku granic trzech państw: Polski, Rosji i Litwy. Dalej szlak biegnie przez Suwalszczyznę, mijając Puszczę Augustowską. Na Podlasiu zaczyna się kilkusetkilometrowy odcinek wiodący wzdłuż granic z Białorusią i Ukrainą. Przecina on tereny trzech parków narodowych: Biebrzańskiego, Białowieskiego i Narwiańskiego. Dalej Green Velo biegnie przez Lubelszczyznę, odwiedzając malownicze tereny nadbużańskie z sanktuariami różnych wyznań: w Kostomłotach, Kodniu i Jabłecznej, wielokulturowe miasta: Chełm i Włodawę, oraz Roztoczański Park Narodowy. Następnie trasa dociera do województwa podkarpackiego, gdzie w drodze do Przemyśla odwiedzamy dwie wspaniałe drewniane cerkwie – w Radrużu oraz w Chotyńcu – wpisane w 2013 r. na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego trasa ponownie zmienia swój kierunek – tym razem biegnie na zachód – i wiedzie przez wspaniałe krajobrazowo tereny Pogórza Przemyskiego i Doliny Sanu. Następnie szlak kieruje się na północny wschód i przez wsie Pogórza Dynowskiego dociera do Rzeszowa, a potem przez Łańcut i Leżajsk do rzeki San. Z nią biegnie do Sandomierza – jednego z najpiękniejszych miast w Polsce, a stamtąd przez Góry Świętokrzyskie do Kielc – stolicy województwa świętokrzyskiego. W końcowym etapie szlak mija Oblęgorek i dociera do Sielpi Wielkiej, która jest największym ośrodkiem wypoczynkowym w regionie, a następnie do GREEN VELO – 2000 KILOMETRÓW I 2000 POWODÓW, ABY ZOSTAĆ NA DŁUŻEJWschodni Szlak Rowerowy Green Velo to najdłuższy, spójnie oznakowany szlak rowerowy w Polsce. Biegnie on głównie asfaltowymi drogami publicznymi o niskim natężeniu ruchu pojazdów przez malownicze tereny Polski Wschodniej. Na szlaku tym wprowadzono wiele rozwiązań zwiększających bezpieczeństwo rowerzystów. Trasa główna liczy 1885 kilometrów, a trasy łącznikowe to dodat¬kowo blisko 200 kilometrów oznakowanych w podobnym do trasy głównej 300 kilometrów trasy stanowią nowe i przebudowane drogi rowerowe oraz ciągi pieszo-rowerowe, a około 150 kilometrów to wyremontowane drogi gruntowe. Powstało lub zostało odnowionych ponad 30 mostów i kładek, przebudowano ponad 20 kluczowych skrzyżowań. Na trasie wybudowano 230 MOR-ów, czyli Miejsc Obsługi Rowerzy¬stów, wyposażonych w stojaki, wiaty i ławki oraz kosze na śmieci i tablice szlaku przebiega ponad 10 000 kilometrów innych oznakowanych szlaków ro¬werowych i znajdują się setki godnych uwagi atrakcji turystycznych. Trasa prowadzi przez pięć parków narodowych i wiele parków krajobrazowych. W północnej części szlaku długie odcinki poprowadzono nasypami daw¬nych linii szlaku wydzielono 12 tak zwanych królestw rowerowych – atrakcyjnych regionów, w których warto zaplanować dłuższy pobyt. Zaproponowano turystom ponad 100 jednodniowych i weekendowych oraz dłuższych wycieczek rowerowych po królestwach, stanowiących niezwykłe turystyczne „menu” rowerowe na obszarze Polski Wschodniej – w najpiękniejszej części naszego kraju.
Wyprawy rowerowe weszły mi w nawyk i chyba na stałe zagoszczą w moich corocznych planach wyjazdowych. Tym razem pokusiłam się o odwiedzenie szlaku Green Velo i pokonaniu ok. 900 km w dwa tygodnie. Jak przygotowywałam się do wyprawy rowerowej? O tym w poniższym wpisie. Na blogu znajdziesz już wpis wyprawa rowerowa – jak się przygotować i co warto ze sobą zabrać. Powstał przy okazji ubiegłorocznej wyprawy rowerowej szlakiem EuroVelo R-10 – wzdłuż polskiego wybrzeża Morza Bałtyckiego. Dzisiejszy wpis postanowiłam poświęcić wyłącznie przygotowaniom do wyprawy szlakiem Green Velo. Czy będzie się czym różnił od poprzedniego? Pewnie tak, ponieważ tym razem jadę sama i muszę pamiętać o zabezpieczeniu roweru oraz zabraniu ze sobą rzeczy, które mogą mi się przydać w czasie ewentualnej awarii. Kilka słów o Green Velo… Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo to trasa rowerowa licząca łącznie ponad 2000 km, wytyczona przez pięć województw Polski Wschodniej. Zaczyna się w Elblągu i ciągnie przez województwo warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie, podkarpackie i świętokrzyskie. Szlak ma swój koniec w Sanoku lub Końskich. Oczywiście punkty końcowe mogą być jednocześnie początkiem trasy. Wszystko zależy od tego, z której strony chcesz zacząć. Trasa główna szlaku Green Velo liczy 1887,5 km, a trasy łącznikowe i boczne: 192 kilometry. Jest to najdłuższy, spójnie oznakowany szlak rowerowy w Polsce. Przebiega głównie po asfaltowych drogach publicznych o niskim natężeniu ruchu pojazdów. Odcinek Green Velo, który wytyczyłam będzie przebiegał od Węgorzewa przez Gołdap, Suwałki, Augustów, Białystok, Łomże do Hajnówki. Wcześniej zacznę trasę rowerową z Olsztyna przez Mrągowo, Giżycko do Węgorzewa, gdzie wjadę na Green Velo. Na Hajnówce się nie skończy. Planuję odwiedzić jeszcze Dubicze Cerkiewne i trasą poza Green Velo wrócić do Białegostoku. Całość planowanej trasy wyniesie ok. 900 km. Chciałabym zacząć 28 maja (wyruszyć z Olsztyna), a 11 czerwca chciałabym dojechać do Białegostoku, gdzie zrobię jednodniową przerwę i 13 czerwca wrócę do Poznania. Plany planami… a ubiegłoroczny wyjazd nad morze pokazał, że warto być elastycznym i nie trzymać się ściśle ustalonego planu. Wówczas miałam pokonać 411 km, a zrobiłam 576. Jestem ciekawa, jaka będzie różnica w kilometrach podczas tego wyjazdu… Ubiegłoroczna wyprawa rowerowa szlakiem R-10 EuroVelo wzdłuż Morza Bałtyckiego Planowanie i trasa wyprawy rowerowej Wszystko zaczyna się od pomysłu. Czasami potrzebny jest impuls w postaci znalezienia tanich biletów, rozmowy z kimś, kto opowie o danym miejscu lub przeczytania artykułu, który zachęci do podróży w konkretny region czy miejsce. Mój plan na tegoroczne Green Velo wziął się od rozmowy. Pojawił się impuls, który zakiełkował pomysł w głowie, a dalej było już z górki. Niewiele mi potrzeba do rozpoczęcia planowania wyjazdu. Szczególnie, kiedy od dwóch miesięcy praktycznie nigdzie nie podróżowałam. W maju spędziłam tylko dwa weekendy w górach. Planowanie to wybór konkretnego odcinka Green Velo, sprawdzenie połączeń kolejowych, znalezienie terminu, który nie będzie kolidował z zawodowymi planami. Kiedy siedziałam nad mapą i zastanawiałam się, jak, gdzie i kiedy, zdałam sobie sprawę, że Mazury i Podlasie są regionami w Polsce, których nie znam. Byłam raz w Giżycku, Gołdapi i przez trzy miesiące mieszkałam w Białymstoku. Na tym się kończy. Z racji dobrych połączeń kolejowych pomiędzy Poznaniem a Olsztynem, wybór rozpoczęcia trasy padł na Olsztyn. To miasto, które odwiedziłam tylko raz, podczas składania dokumentów na studia. I pomyśleć, że kiedyś chciałam tam studiować! Z Olsztyna do Węgorzewa jest ok. 130 km. Wiedząc, że początek może być trudny, podzieliłam tę trasę na trzy dni, zatrzymując się na nocleg w Mrągowie i Giżycku. W Węgorzewie wjeżdżam na Green Velo i głównym szlakiem kieruję się do Hajnówki. Po drodze w planach postoje w Gołdapi, Suwałkach, Augustowie, Łomży, Białymstoku, Siemianówce. Na Hajnówce się nie skończy. Przez Dubicze Cerkiewne chciałabym wrócić do Białegostoku, już poza szlakiem Green Velo, aby odwiedzić kilka cerkwi na trasie. Łączny dystans to ok. 900 km. Rozpoczynając planowanie warto zaopatrzyć się w mapy lub materiały, które planowanie ułatwią. Nauczona doświadczeniem ubiegłorocznych przygotowań, odezwałam się do Warmińsko-Mazurskiej oraz Podlaskiej Organizacji Turystycznej. Kilka dni później odebrałam przesyłkę z pełnym zestawem map oraz materiałów, które ułatwiły planowanie. Myśląc o atrakcjach, które warto zobaczyć w tamtych rejonach, zamówiłam także dwa przewodniki książkowe z wydawnictwa Bezdroża – Mazury i Warmia oraz Podlasie i Suwalszczyzna. Mapy i przewodniki do zabrania na szlak Green Velo Pakowanie na Green Velo Pakowanie i przygotowywanie rzeczy, które chciałabym zabrać ze sobą na wyprawę rowerową Green Velo zaczęłam dużo wcześniej. Mimo że bardzo nie lubię się pakować, to w przypadku tego wyjazdu wolałam zacząć wcześniej, aby o niczym nie zapomnieć. Nie przygotowywałam listy rzeczy do zabrania, ale wydzieliłam osobną półkę, na którą kładłam wszystko to, co w danym momencie wpadło mi do głowy. I tak oto przed wyjazdem zebrałam wszystko w całość, aby posegregować zgromadzone rzeczy i przydzielić je do odpowiedniej kategorii. Podczas tego wyjazdu odpadły rzeczy związane z campingiem, ponieważ nie planuję spać na polu namiotowym. Tutaj znajdziesz listę rzeczy, które warto zabrać ze sobą na wyprawę rowerową na camping. RADA! Jeśli planujesz wyprawę rowerową, ale nie masz ściśle ustalonego planu i chcesz być elastyczny co do miejsca noclegu – zabierz ze sobą namiot! Na pewno przyda się podczas wyjazdu, a im mniejszy i lżejszy – tym lepiej. Podróżowałam z namiotem i rowerem po Bornholmie i ta forma noclegu sprawdziła się tam idealnie. Wyprawa rowerowa – ubrania sakwy – podstawową pakowania na wyprawę rowerową są sakwy. W sklepach rowerowych dostępnych jest wiele modeli, wzorów i kolorów. To, jakie wybierzesz zależy od indywidualnych preferencji, długości trwania wyjazdu oraz możliwości, jakie daje rower. Aby zamontować sakwy będziesz potrzebować bagażnika rowerowego. Moje sakwy sprawdziły się dwukrotnie w ubiegłym roku, dlatego tym razem zabieram te same. Posiadam sakwy o pojemności 30 litrów każda (komplet ma 60 litrów), w kolorze żółtym z odblaskami. Są one montowane osobno, po jednej na każdą stronę bagażnika. Z racji tego, że tym razem wyjeżdżam na dwa tygodnie, dokupiłam także worek transportowy. Pierwotnie wybrałam 40 litrowy, ale ostatecznie zamieniłam go na 20 litrowy. Myślę, że powinien wystarczyć,kask – podstawa bezpieczeństwa na rowerze. W ubiegłym roku miałam wypadek rowerowy i gdyby nie kask to mogłoby być bardzo źle. Pamiętajcie zawsze o kasku, kiedy wybieracie się na rower,okulary przeciwsłoneczne – ochronią nie tylko przed słońcem, ale także przed pyłem, kurzem czy drobinkami, które mogą dostać się do oczu. Okulary na pewno będą stanowiły dodatkową ochronę,chusta na szyję / buff – sprawdzi się przede wszystkim podczas wiatru i ochroni szyję przed zimnem. A w obecnej sytuacji będzie także służyła jako maseczka, kiedy będziesz robić zakupy w sklepie czy odwiedzisz inne miejsce, w którym będą inne osoby. Zabieram ze sobą trzy sztuki,koszulki na krótki rękaw – podstawą na rowerze są koszulki na krótki rękaw. Zdecydowanie polecam wybrać termoaktywne – będą odprowadzać wilgoć na zewnątrz, są lekkie, nie zajmują dużo miejsca, a do tego szybko schną. Na dwutygodniowy wyjazd zabieram ich 8 (planuję w trakcie wyjazdu zrobić pranie),spodenki rowerowe – dobre spodenki to podstawa. Na rowerze spędzasz kilka godzin, więc warto zainwestować w lepsze. Oczywiście jeśli spodenki rowerowe to tylko i wyłącznie z wkładką z pianki, która będzie ograniczać otarcia i zapewni większy komfort podczas jazdy. Planuję zabrać ze sobą trzy pary spodenek,długie spodnie na rower – z racji wyjazdu w maju, kiedy temperatura nie jest jeszcze zbyt wysoka, planuję zabrać ze sobą jedną parę długich spodni. Niestety te spodnie nie posiadają wkładki, ale jeśli nie przydadzą się na rowerze, to na pewno wykorzystam je wieczorem,długie spodnie przeciwdeszczowe – sądząc po prognozach, nie będę miała tyle szczęścia do pogody, co w ubiegłym roku, w czasie rowerowego wyjazdu nad morze, kiedy opadów deszczu było bardzo mało. Długie, przeciwdeszczowe spodnie zabieram ze sobą. Nie zajmują dużo miejsca, wykonane są z membrany, dlatego nie przepuszczą wody i szybko wyschną,bluzki na długi rękaw – jestem wielką fanką termoaktywnych bluzek też na długi rękaw, które zapewniają ciepło i szybko schną. Z racji niepewnej pogody i temperatury zabiorę ze sobą dwie koszulki termoaktywne na długi rękaw,bluza rowerowa – bluza rowerowa charakteryzuje się przede wszystkim tym, że posiada kieszeń z tyłu, do której z łatwością spakujesz najpotrzebniejsze rzeczy, a z racji usytuowania na plecach – nie odczujesz ciężaru w czasie jazdy na rowerze. Zazwyczaj takie bluzy posiadają też dłuższe rękawy, które docenisz podczas jazdy. Na wyprawę rowerową zabieram jedną bluzę rowerową,bluza polarowa – nie przyda się podczas jazdy na rowerze, co na pewno będzie niezastąpiona podczas chłodnych wieczorów,kurtka przeciwdeszczowa / softshell – na chłodniejsze dni softshell, na deszczowe dni – kurtka przeciwdeszczowa. Stoję przed dylematem, którą kurtkę wybrać. Kurtka przeciwdeszczowa zajmuje mniej miejsca, jednak softshell daje większą ochronę. Biorąc pod uwagę prognozy myślę, że ostatecznie zdecyduje się na kurtkę przeciwdeszczową,buty – Jeśli jeździsz w butach SPD – koniecznie zabierz je ze sobą. W moim przypadku będą to dwie pary adidasów oraz klapki. Rozważam jeszcze sandały, ale chyba będzie na nie za zimno,bielizna i skarpetki – metoda z ubiegłego roku, kiedy to zabrałam ze sobą mniej kompletów niż dni i robiłam pranie w trakcie wyjazdu sprawdziła się na tyle, że w tym roku planuję powtórkę. Tym bardziej, że w Gołdapi celowo zarezerwowałam nocleg w mieszkaniu, w którym będzie dostępna pralka,rękawiczki rowerowe – nieodłączny element każdego wyjazdu rowerowego – zdecydowanie przydadzą się podczas kilkugodzinnego trzymania kierownicy,ręcznik szybkoschnący – nie jest elementem garderoby, ale warto o nim wspomnieć, ponieważ będzie wykorzystywany codziennie. Wyprawa rowerowa – kosmetyczka i apteczka W czasie wyprawy rowerowej, szczególnie kobiety powinny zadbać o prawidłowo skompletowaną kosmetyczkę. Zabranie ze sobą wyłącznie najpotrzebniejszych rzeczy to niekiedy wyznanie, ale powinnyśmy przede wszystkim pamiętać o: żel pod prysznic,szampon do włosów – często zabieram ze sobą próbki, które zajmują mniej miejsca lub przelewam swój ulubiony szampon do włosów do butelki o pojemności 100 ml,antyperspirant,szczoteczka i pasta do zębów – zabieram ze sobą małe pasty do zębów lub końców z tubek, aby po drodze wyrzucać to, co mi się skończy,płyn do demakijażu i waciki – mimo że rzadko kiedy maluję się w trakcie wyprawy rowerowej, to płyn do demakijażu oczyści cerę z zabrudzeń całodniowej podróży rowerem. Alternatywą są chusteczki oczyszczające,krem do twarzy,krem z filtrem UV (tak łatwo o nim zapomnieć, a tak bardzo może się przydać),ochronna pomadka do ust (wiejący wiatr lub słońce skutecznie wysuszą usta podczas całodniowego pedałowania na rowerze i przebywania na świeżym powietrzu),małe mydełko,szczotka do włosów,zatyczki do uszu – sprawdziły się wielokrotnie, nawet wtedy, kiedy nie spodziewałam się, że mogą się przydać, obcinak do paznokci,chusteczki higieniczne gumka do włosów,preparat na komary i kleszcze,krem do rąk (w wersji mini na pewno się przyda),zapasowe soczewki i płyn do soczewek,preparat dezynfekujący (w obecnej sytuacji zawsze warto mieć go pod ręką),żel kojący na stłuczenia,sudocrem na otarcia (w ubiegłym roku się nie przydał, ale warto mieć go przy sobie). Apteczka: tabletki przeciwbólowe,plastry,woda utleniona,kompres,bandaż elastyczny,opatrunek hydrożelowy,coś na problemy żołądkowe (zabieram zawsze nifuroksazyd oraz smectę),tabletki na ból gardła,no-spa,magnez – tabelki do rozpuszczenia w wodzie, idealnie sprawdzą się jako napój do bidonu. Wyprawa rowerowa – akcesoria rowerowe Tego punktu nie znajdziesz we wpisie z przygotowań do ubiegłorocznej wyprawy rowerowej. Podczas wyjazdu na Green Velo zadbałam także o to, aby zabrać ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy, które mogą się przydać podczas awarii na rowerze: torebka pod ramę – zacznę od tego, że kupiłam torebką pod ramę na rower po to, aby spakować w nią kilka najpotrzebniejszych rzeczy w razie awarii,pompka do roweru,dętki do roweru – aby kupić odpowiednią dętkę najpierw sprawdź, jaki masz rozmiar kół, szerokość oraz wentyl,spinka do łańcucha – w ubiegłym roku, w trakcie podjazdu pod górkę pękł mi łańcuch, a zapasowa spinka była na wagę złota,podręczny zestaw narzędzi – kupiłam podstawowych, składający się z 16 funkcji zestaw narzędzi, który planuję zabrać ze sobą,smar do łańcucha – mimo, że łańcuch nasmarowałam kilka dni przed wyjazd to zabieram ze sobą smar, aby przesmarować łańcuch także w trakcie podróży,gumowe rękawiczki – przydadzą się podczas czyszczenia roweru, smarowania łańcucha lub jego zakładania, jeśli okaże się, że spadnie,szmatka – zabieram ze sobą dwie zapasowe szmatki, które na pewno się przydadzą podczas czyszczenia lub smarowania łańcucha,trytytki – czyli opaski zaciskowe. Nigdy nie wiadomo co się poluzuje lub odpadnie w trakcie jazdy, a trytytki pomogą w prowizorycznym przymocowaniu danego elementu,taśma klejąca – to kolejna rzecz, która może się przydać w najmniej spodziewanym momencie,zapasowe baterie – gdyby okazało się, że te, które są w przednim lub tylnym światełku wyczerpią się,zabezpieczenie do roweru – przyda się np. podczas przerwy w podróży lub wyjścia po zakupy,oświetlenie roweru – przednie i tylne światło oraz elementy odblaskowe są bardzo ważne, abyśmy byli widocznie na drodze,bidon / butelka filtrująca – zabieram jedno i drugie, ponieważ na rowerze mam miejsce na dwie butelki. W bidon wlewam zawsze wodę z tabletką magnezu, a w butelkę czystą wodę,licznik rowerowy – przydatny, jeśli chcesz wiedzieć ile kilometrów pokonałeś każdego dnia,dzwonek do roweru – nawet jeśli jeździsz MTB (tak jak ja) to zamontuj dzwonek, ponieważ przydaje się, szczególnie kiedy piesi wchodzą na ścieżkę rowerową,uchwyt do roweru na telefon – polecam zabrać etui do przymocowania na rowerze, w które schowasz telefon lub nawigację GPS. Praktyczna i podręczna rzecz, kiedy nie możesz znaleźć trasy. Wyprawa rowerowa – akcesoria kuchenne Mimo że nie mam w planach nocowania na campingu, to zabieram ze sobą kilka akcesoriów kuchennych, które mogą mi się przydać podczas wyjazdu: kubek turystyczny – nierdzewny, wykonany ze stali kubek jest bardzo lekki, przyda się do porannej kawy lub wieczornej herbaty,zestaw sztućców – bo nigdy nie wiadomo gdzie i kiedy się przyda. Mój zawiera tylko małą łyżeczkę i widelec,mały nożyk,pudełko z owsianką wymieszaną z rodzynkami – to podstawa mojego śniadania. Wystarczy zalać wrzątkiem, dodać banana lub inne świeże owoce i śniadanie gotowe. Pyszne i pożywne,kawa – nie wyobrażam sobie początku dnia bez kawy, dlatego w osobnym pudełku zabieram ze sobą kawę, aby rano przygotować swój ulubiony napój,herbata – skoro kawa rano, to herbata wieczorem – najlepiej zielona,płyn do mycia naczyń i gąbka – przydaje się szczególnie na campingach, ale myślę, że w pokojach z dostępem do kuchni też się sprawdzi. Płyn do mycia naczyń przelewam do buteleczki o pojemności 100 ml,woreczki – zawsze zabieram ze sobą kilka sztuk na kanapki, które przygotowuje rano na cały dzień. Zakładam, że ciepły posiłek zjem dopiero wieczorem, po dotarciu do punktu docelowego. Dodatkowe woreczki sprawdzają się też podczas wyjazdów w góry. Wyprawa rowerowa – inne przydatne rzeczy Oto lista kilku rzeczy, które koniecznie muszę zabrać ze sobą. Nie każdemu będą one potrzebne: aparat fotograficzny z ładowarką – być może nie jest to najpotrzebniejsza rzecz podczas wyprawy rowerowej, ale nie wyobrażam sobie wyjazdu bez aparatu,ładowarka do telefonu / powerbank,czytnik e-booków – zazwyczaj nigdzie nie ruszam się bez książki,plan wyjazdu / zapisane adresy z numerami telefonu,mapy i przewodniki książkowe – zajmują miejsce i ważą, ale nie jestem zwolenniczką posiadania mapy wyłącznie w telefonie. Lubię tradycyjne mapy papierowe,mały plecak – nie będę z nim jechać na plecach, ale zmieści się do sakwy i przyda podczas zwiedzania, gdzie będę mogła schować najpotrzebniejsze rzeczy, jak portfel, telefon czy aparat,komputer z ładowarką – zdecydowanie nie polecam zabierać ze sobą, ale takie są uroki pracy zdalnej. Muszę zabrać komputer z ładowarką i routerem, aby w każdej chwili móc zareagować na sprawy zawodowe.
Cieszymy się, że cię witamy! Parking Parking w 62,18-218, Kładka Rowerowa Śliwno - Waniewo Green Velo Wschodni Szlak Rowerowy, Waniewo, Polska, Waniewo, Wojewodztwo Podlaskie, 16 Tutaj znajdziesz szczegółowe informacje na temat Parking: adres, telefon, faks, godziny otwarcia, opinie klientów, zdjęcia, wskazówki dojazdu i inne. Informacje o Parking Parking to polski Parking z siedzibą w Waniewo, Wojewodztwo Podlaskie. Parking na 62,18-218, Kładka Rowerowa Śliwno - Waniewo Green Velo Wschodni Szlak Rowerowy, Waniewo, Polska, Proszę o kontakt z Parking korzystając z poniższych informacji: adres, numer telefonu, faks, kod pocztowy, adres strony internetowej, adres e-mail, Facebook. Możesz znaleźć czas pracy i mapę przejścia Parking, jak również prawdziwe opinie od gości lub napisać własną recenzję. Jesteś właścicielem? Możesz edytować tę stronę: Edytuj tę strone Opinie o Parking Zostaw swoją opinię o tej organizacji: Dodaj opinię Popularne miasta w Polsce Popularne kategorie na stronie
Szlak rowerowy Green Velo jest marzeniem niemal każdego polskiego rowerzysty. Wyobraźnię rozbudzają slogany o niespotykanej w naszym kraju skali przedsięwzięcia. Czy wschodni szlak rowerowy spełnia pokładane w nim nadzieje? “Weźcie jabłuszek, dzieci. Tu i tak nie ma komu ich zbierać” – zachęca pani ze śpiewnym akcentem. Siedzi na ławeczce przed chatką gdzieś na skraju Puszczy Białowieskiej i plotkuje z sąsiadkami, a jabłka leżą na trawie i się marnują. Pakujemy do sakw ile wlezie, bo takich jabłek nie kupimy już nigdzie, na żadnym straganie ani giełdzie warzywnej. Wiem, bo szukałem. Gruszki (bo tak nazywa się ta sympatyczna wioska) znalazły się na trasie Green Velo i będzie tędy przejeżdżać coraz więcej rowerzystów. A przecież wiadomo, że stereotypowi cykliści to wegetarianie i miłośnicy wszelkich bio- i eko- dziwactw, więc być może w kolejnym sezonie zastaniemy tu już stragan z jabłkami, a któreś z przedsiębiorczych dzieci wróci do rodzinnego domu i zacznie wynajmować pokoje turystom? Tak przynajmniej wyobrażają to sobie twórcy szlaku, który ma nie tylko służyć rowerzystom, ale i ożywiać wschodnie krańce Polski. W porównaniu do Europy Zachodniej Polska nie jest wymarzonym miejscem do rowerowych podróży, choć przez nasz kraj przechodzi aż 6 międzynarodowych tras EuroVelo Brakuje nam dróg rowerowych z prawdziwego zdarzenia, infrastruktury przyjaznej wielbicielom dwóch kółek, a nieraz również kultury i tolerancji ze strony kierowców (choć to się zmienia). Mamy bardzo dużo szlaków rowerowych, rzadko jednak połączonych w logiczną sieć, często trudno się połapać w mnogości oznaczeń i kolorów tras, brakuje kompleksowej mapy wszystkich dróg. Na tym tle Green Velo miał być jak meteoryt rozjaśniający niebo, a następnie doprowadzający do wyginięcia dinozaurów. Liczby rzeczywiście robią wrażenie: ponad 2000 km wytyczonej trasy, z czego około 300 km nowych i przebudowanych dróg rowerowych, 30 nowych bądź wyremontowanych mostów i kładek oraz dokładnie 228 MOR-ów, czyli Miejsc Obsługi Rowerzystów. Wszystko to za oszałamiającą kwotę 300 mln zł, która oczywiście z miejsca stała się powodem liczby do spółki z potężną kampanią reklamową rozpaliły wyobraźnię nie tylko moją, ale chyba wszystkich sakwiarzy w kraju. Po raz pierwszy ruszyłem Wschodnim Szlakiem na kilka miesięcy przed końcem inwestycji i od tego czasu przemierzam kolejne tzw. “królestwa rowerowe”* do dziś, z pewnym zdziwieniem słuchając głosów krytyki niektórych turystów. Dowiedz się więcej o bikepackingu Zaczynamy najdalej jak się da – w Przemyślu, a konkretnie od pięknego renesansowo-manierystycznego zamku w Krasiczynie Szlak wiedzie przyjemnym, pagórkowatym terenem dosłownie kilkaset metrów od ukraińskiej granicy, zahaczając o dwie perły architektury na światową skalę. Cerkwie w Chotyńcu i Radrużu są wpisane na listę UNESCO w pełni zasłużenie, choć leżą tak daleko od wielkiego świata, że mało kto do nich dociera. Żeby dostać się do środka świątyni w Radrużu należy odnaleźć najpierw Panią Przewodnik, która sugestywnie i z własnego doświadczenia opowiada o trudnej polsko-ukraińskiej historii. Kilkaset metrów za cerkwią majaczą drzewa – to już Ukraina i część wsi, która zniknęła po podzieleniu granicą. Na szlaku można zresztą odnaleźć więcej pamiątek po świecie, którego już nie ma. Bogate nagrobki na ukrytym w lesie cmentarzu w Starym Bruśnie świadczą, że przed wojną to wcale nie były “dalekie kresy”, a centrum ówczesnej Polski. Dziedziniec zamku w Krasiczynie. Green Velo ma na swojej trasie zabytkowe łemkowskie cerkwie, Radruż. Jadąc dalej na północ mijamy kilka parków krajobrazowych i jeden narodowy, by w końcu ze zdumieniem zorientować się, że szlak omija jedną z największych atrakcji Polski Wschodniej – “miasto idealne” Zamość. Green Velo ma być niczym kręgosłup ryby, od którego odchodzą ości mniejszych tras. To rama spinająca dziesiątki mniejszych inicjatyw, zaproszenie do bliższego przyjrzenia się okolicy. Znakomita większość turystów i tak nie przemierza całego szlaku, woląc spędzić więcej czasu w jednym “rowerowym królestwie” i dokładnie spenetrować okolice. Dlatego na głównej nitce nie ma Zamościa, wspomnianego już Krasiczyna, czy tatarskich meczetów w Bohonikach i Kruszynianach. Wszędzie można jednak bez problemu dojechać oznakowanymi trasami łącznikowymi. Zamiast tego mamy atrakcje mniej oczywiste – Zwierzyniec, czy znany z “Idy” pałac Zamoyskich w Klemensowie. Dolina Bugu to chyba najładniejszy odcinek całego szlaku Zmierzając na północ mamy graniczną rzekę cały czas po prawej stronie, wiec ciężko się zgubić. Jest zupełnie płasko, co z pewnością docenią “niedzielni rowerzyści”. Ja trochę się nudzę bez pagórków, dlatego jak najszybciej chcę dotrzeć do rodzinnego Podlasia. Na granicy województw mieści się słynna stadnina w Janowie Podlaskim. Gdy odwiedzałem ją po raz pierwszy, była u szczytu chwały, a jeden koń na aukcji Pride of Poland przynosił więcej pięciokrotnie większy dochód niż… cała impreza w 2018. W 2019 przełamano złą passę, osiągając wielki sukces – cały dochód z imprezy dorównał cenie jednego konia w 2015. Nie muszę chyba mówić, że okoliczni mieszkańcy nie są wielkimi zwolennikami tutejszej Dobrej Zmiany. Mimo wszystko stadnina robi wrażenie. Nie trzeba być wielkim miłośnikiem koni, by dobrze się tu poczuć, a patrzenie na piękne zwierzęta to prawdziwa przyjemność. To też jedno z niewielu miejsc, gdzie stare ogiery przechodzą na emeryturę i w spokoju dożywają swoich dni, a najsłynniejsze mają… własne nagrobki. Będąc w Janowie polecamy zahaczyć o Uroczysko Zaborek. To właściwie prywatny skansen przecudnej urody i bez cepelii. To właśnie tu spędzali czas państwo Watts (Charlie to perkusista Rolling Stones) gdy odwiedzali aukcje. W wiatraku miaszkały arabskie księżniczki. Ceny za noclegi nie są wprawdzie na naszą kieszeń, ale na jedzenie mogliśmy się szarpnąć. Restauracja też jest świetna. Za Janowem przekraczamy Bug promem w Niemirowie (warto przed wyjazdem sprawdzić stan wody, gdy jest za niski prom nie kursuje). Jesteśmy wreszcie w krainie lasów, wśród których kryją się tak niezwykłe miejsca jak święta góra prawosławia – Grabarka. Co roku w święto Przemienienia Pańskiego pielgrzymi przynoszą tu drewniane krzyże, coraz gęściej otaczające wzgórze z klasztorem. Można nabrać wody z cudownego źródełka, można poprzechadzać się w skupieniu pomiędzy tysiącami krzyży. Jedno, czego nie można, to się śpieszyć. Jesteśmy na Podlasiu, tu czas płynie inaczej. Nie można też gniewać się na piaszczyste puszczańskie drogi, bo i tak nie wzruszy to Lasów Państwowych. Po minięciu paru urokliwych wiosek wjeżdżamy bowiem do Puszczy Białowieskiej, z jej żubrami, miejscami mocy i kornikiem drukarzem. Jeżeli chcemy jednak trafić na króla polskich zwierząt, to warto szukać go na łąkach, a nie w przepastnych kniejach. Co roku w święto Przemienienia Pańskiego pielgrzymi przynoszą tu drewniane krzyże, coraz gęściej otaczające wzgórze z klasztorem, Grabarka W poszukiwaniu bardziej otwartych przestrzeni kierujemy się na zalew Siemianówka, na którym (zupełnie dosłownie) kręcone były “Opowieści z Narnii”. Przed nami rozległe, pachnące słomą i ziołami łąki, rozległe krajobrazy, można poczuć wiatr we włosach i wolność, jaką daje tylko rower. Ukończony na początku lat 90. zbiornik jest mekką ornitologów i rajem dla wędkarzy. Mijane miejscowości zachwycają błyszczącymi w słońcu kopułami cerkwi. Kto chciałby bardziej zanurzyć się w klimat sielskich podlaskich wsi, może zboczyć do “krainy otwartych okiennic” w dolinie Narwi i jej dopływu Rudni. Kogo interesuje natomiast kultura naszych wschodnich sąsiadów powinien odwiedzić w lipcu Gródek. Na leśnej polanie pod miastem odbywa się wtedy największy niezależny białoruski festiwal muzyczny “Basowiszcza”, na który przyjeżdżają największe gwiazdy rocka (i nie tylko) zza nieodległej wschodniej granicy. Przez Puszczę Knyszyńską pedałujemy w kierunku znanego z “U Pana Boga za piecem” Supraśla. To jedno z najbardziej niezwykłych miasteczek w Polsce w filmie występuje jako Królowy Most, który mija się kilkanaście kilometrów wcześniej. Obie miejscowości leżą w kompleksie leśnym, który ciągnie się aż do Białorusi. Puszcza Knyszyńska nie jest tak znana jak Białowieska, ale wiele jej nie ustępuje. Można w dodatku rzucić na nią okiem z góry, wystarczy przed Królowym Mostem zjechać na “szlak powstania styczniowego”, prowadzący na wieżę widokową na Wzgórzach Świętojańskich. Niestety, drogi dla roweru obciążonego sakwami nie uzdrowiskowym Supraślu można skorzystać z okładów borowinowych i pójść na spektakl znanego nie tylko w Polsce teatru Wierszalin. Obowiązkowym punktem programu jest jednak przede wszystkim wizyta w męskim klasztorze prawosławnym z arcyciekawym muzeum ikon. Obowiązkowym punktem programu jest jednak przede wszystkim wizyta w męskim klasztorze prawosławnym z arcyciekawym muzeum ikon. Po tej atrakcji zmierzamy ku końcowi naszej podróży, która wyznacza dworzec w Białymstoku. Grzechem byłoby nie wspomnieć o jego Wersalu, czyli Pałacu Branickich, choć to tylko jedna z wielu atrakcji miasta. Właściwie wszyscy turyści po wizycie w stolicy Podlasia porzucają stereotypy na temat rzekomego zacofania tej części kraju, dlatego warto tu zostać przynajmniej jeden z intencjami twórców szlaku “kręciliśmy się” po okolicy, często zbaczając ze trasy, by cieszyć się egzotyczną nieraz Polską Wschodnią, albo poznawać interesujące nas miejsca. Z zapałem próbowaliśmy lokalnych przysmaków, również tych płynnych, produkowanych głęboko w lesie, a dostępnych niemal pod każdą ladą. Jadąc w ten sposób tak naprawdę nigdy nie przejadę całego Green Velo. I wcale mnie to nie martwi. Obowiązkowym punktem programu jest jednak przede wszystkim wizyta w męskim klasztorze prawosławnym z arcyciekawym muzeum ikon. A teraz trochę praktycznych i konkretnych informacji o Green Velo! Królestwa rowerowe – 12 krain, na które twórcy szlaku podzielili Wschodni Szlak Rowerowy. Nie odzwierciedlają one granic administracyjnych, to raczej obszary powiązane przyrodniczo i (Miejsce Obsługi Rowerzystów) – usytuowane najczęściej co kilkanaście kilometrów miejsca odpoczynku, wzorem MOP-ów przy autostradach. Wszystkie nowe, lecz o różnej architekturze i standardzie. Zawsze zaopatrzone w wiatę, mapę, kosze na śmieci i stojaki rowerowe, czasem również toalety i miejsce do rozbicia (Miejsce Przyjazne Rowerzystom) – obiekty noclegowe bądź atrakcje turystyczne dostosowane do potrzeb rowerzystów. Możemy w nich bezpłatnie i bezpiecznie przechowywać rowery, znaleźć narzędzia serwisowe i obsługę zorientowaną w okolicznych szlakach rowerowych. Białystok to jedno z idealnych miejsc na rozpoczęcie lub, jak w naszym przypadku zakończenie etapu podróży. Pociąg z wagonem (!) rowerowym jedzie do Warszawy 2,5 godziny. Green Velo spotkało się z krytyką znacznej części środowiska rowerowego. Najczęściej powtarza się narzekanie na słabą nawierzchnię trasy. Przede wszystkim, należy przypomnieć, że „szlak rowerowy” nie jest synonimem „drogi rowerowej”, najlepiej o nawierzchni asfaltowej. Szlak to droga, po której mogą się poruszać rowery, wiodąca między różnymi ciekawymi miejscami. Droga może być równa i asfaltowa, może być to szuter lub (o zgrozo!) kocie łby, może to być wreszcie piaszczysta droga przez las. I choć chcielibyśmy, żeby takich odcinków było jak najmniej, to jednak ich nie unikniemy. Należy pamiętać, że na wyprawy rowerowe nie jeździmy raczej rowerami szosowymi. Według mnie różnorodność szlaku jest jego wielką zaletą, a o wiele bardziej irytowała konieczność jazdy po drodze wojewódzkiej, np. wzdłuż Bugu. Czasami rzeczywiście ma się wrażenie, że lokalni decydenci, ewidentnie uważający jazdę rowerem za obciach, postanowili wytyczyć trasę po najmniejszej linii oporu. Na szczęście są to raczej rzadkie przypadki. Wielką zaletą trasy jest dobre oznakowanie, choć w internecie i na nie nie brakuje utyskiwań. Oczywiście dobrze jest znać podstawowe zasady oznakowania szlaków – jeżeli trasa wiedzie prosto, to nie ma potrzeby ustawiać znaku przy każdym potencjalnym skręcie, choć wydawałoby się, że wymaga tego przyzwoitość. Otóż nie, jeżeli mamy wątpliwość co do naszego położenia, należy raczej posiłkować się aplikacją Greenvelo w telefonie. Twórcy szlaku wyszli najprawdopodobniej z (słusznego w sumie) założenia, że turysta rowerowy jest samodzielny i potrafi się orientować w terenie. Chcąc zachęcić jak najwięcej osób do uprawiania najlepszego z rodzajów turystyki, należałoby jednak uczynić szlak jak najbardziej przyjaznym dla zupełnie początkujących sakwiarzy. Na szczęście każdy smartfon ma dziś GPS, a uchwyt do telefonu na ramę/kierownicę i powerbank są właściwie niezbędnymi elementami wyposażenia każdego długodystansowca. Konserwatywni wielbiciele map też nie powinni narzekać – w centrach informacji turystycznej można dostać dobre, bezpłatne mapy szlaku. Zrealizowano w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Kultura w sieci
Polska Gołdap, Węgorzewo, Bartoszyce, Lidzbark Warmiński, Pieniężno, Braniewo, Frombork, Elbląg Od kiedy na mapie Polski pojawił się Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo, u wielu rowerzystów zaczęła kształtować się chęć poznania tego najdłuższego szlaku w Polsce. Całość szlaku liczy niebagatelne 2 095 km, i prowadzi wzdłuż wschodniej granicy Polski z północy na południe lub – jak kto woli – z południa na północ. Szlak jest spójnie oznakowany w obu kierunkach. Przebiega przez pięć województw wschodniej Polski: świętokrzyskie (ok. 190 km), podkarpackie (ok. 428 km), lubelskie (ok. 351 km), podlaskie (ok. 600 km) i warmińsko-mazurskie (ok. 420 km). Green Velo to szlak przekrojowy, pokonanie go umożliwia poznanie natury Polski Wschodniej. Przyrody, architektury, kluczowych zabytków, wielokulturowości, która przez stulecia wyznaczała charakter poszczególnych regionów. Szlak nie należy do technicznie trudnych, ale pokonanie całej trasy, wymaga dużego nakładu czasu. Dobrym pomysłem jest podzielenie całości na kilka odcinków, przez poszczególne krainy geograficzno-historyczne. Proponujemy Państwu podróż przez Północne Mazury i Warmię. Ta wyprawa szlakiem Green Velo prowadzi przez najbardziej północne, mniej znane, rubieże Warmii i Mazur, często w odległości zaledwie kilku kilometrów od granicy z Rosją (Obwodem Kaliningradzkim). Mazurski odcinek zaczyna się w Gołdapi i Puszczy Rominckiej – zwanej Polską tajgą, prowadzi do Węgorzewa – najbardziej północnej miejscowości Krainy Wielkich Jezior Mazurskich, i dalej przez mniej znaną Krainę Węgorapy – słynącą z urodzajnych pól i wielkich majątków ziemskich. Na Warmii szlak biegnie przez Nizinę Sępopolską, Wzniesienia Górowskie, Równinę Warmińską i Wybrzeże Staropruskie nad Zalewem Wiślanym. Falujące wśród niewysokich pagórków łąki i pola, ciche wsie, drogi poobsadzane starodrzewiem, ceglane budownictwo, średniowieczne zamki i miasta, a wśród nich szczególnie cenne historycznie jak: Lidzbark Warmiński, Bartoszyce, Pieniężno, Braniewo, Frombork, czy Kadyny. Proponowana przez nas podróż i szlak Green Velo kończy się na Żuławach – w Elblągu, po pokonaniu pasma wzniesień Wysoczyzny Elbląskiej. © Copyright by Biuro Turystyczne Rowerzysta-Podróżnik Podróż dzień po dniu Gołdap - dzielnica zdrojowa ( Dzień 1 ) Warmińsko-mazurską podróż szlakiem Green Velo rozpoczynamy w Gołdapi. To niewielkie miasteczko położone przy samej granicy z Rosją, nad jeziorem Gołdap, na skraju Puszczy Rominckiej. Jest jedyną na Mazurach miejscowością o statusie uzdrowiska. Dzielnica zdrojowa znajduje się poza centrum, nad Jeziorem Gołdap, przez które przechodzi granica państwowa. Tu przy promenadzie zdrojowej wybudowano czwarte, największe w Polsce tężnie solankowe. Wydobywane z głębokości 646 m solanki, spływają po gałązkach tarniny i tworzą wokół dobroczynny, szczególnie dla układu oddechowego, mikroklimat. Dobroczynnych wód można się także napić w zlokalizowanej tuż obok Pijalni Wód Zdrojowych i Leczniczych. W okolicy znajdują się złoża borowinowe, i w Gołdapi można się też poddać naturalnym borowinowym zabiegom upiększającym. Szlak Green Velo wprowadza do centrum miasta parkową ścieżką nad rzeką Gołdap. Na panoramę miasta i okolicy warto popatrzeć z tarasów widokowych i kawiarni na szczycie zabytkowej wieży ciśnień. To jeden z nielicznych zabytków w mieście, który przetrwał obie wojny światowe. Pierwszy nocleg zaplanowaliśmy, w dzielnicy zdrojowej, w ośrodku Leśny Zakątek, położonym nad brzegiem jeziora Gołdap. © Zwiń Gołdap - Węgorzewo - Sztynort ( Dzień 2 ~ 82 km ) Gołdap, to nie tylko uzdrowisko, ale także ośrodek narciarski i to największy w północno-wschodniej Polsce. Położony jest na tzw. Mazurach Garbatych, charakteryzujących się licznymi wzniesieniami. Tuż po wyjeździe z miasta, szlak Green Velo prowadzi u stóp jednego z nich – Gołdapskiej Góry (272 m zwanej Piękną Górą. Oprócz wyciągów narciarskich, zbudowano tu również ponad kilometrowy tor saneczkowy, jego szlakiem można wjechać rowerem na szczyt góry. Wysiłek wynagradza rozległy widok na Puszczę Romincką, okoliczne wzgórza (Szeskie) i Krainę Węgorapy. Dzisiejszy odcinek Green Velo prowadzi w większości ścieżkami poprowadzonymi wzdłuż dawnych linii kolejowych. Podróżujemy wśród pofałdowanych, rozległych pól i łąk, oglądając po drodze mazurskie gospodarstwa i niewielkie miejscowości. Nieustannie w towarzystwie bocianów, żurawi czy bobrowych żeremi . W okolicach miejscowości Banie Mazurskie kończą się Mazury Garbate, a rozpoczyna kraina (rzeki) Węgorapy, która w przeciwieństwie do większości mazurskich regionów, charakteryzuje się niemal zupełnym brakiem jezior. W krajobrazie dominują rozciągające się po horyzont pola i lasy. W takim otoczeniu szlak dociera do Węgorzewa, które z kolei należy już do krainy Wielkich Jezior Mazurskich, i jest jej najbardziej na północ wysuniętą miejscowością. W miasteczku jest duży port jachtowy, który połączony jest przez rzekę Węgorapę i kanał Węgorzewski, z jednym z największych polskich jezior – Mamry. Po południu odbijemy od głównego szlaku Green Velo, i pojedziemy wśród Wielkich Jezior Mazurskich – jeziora Mamry, Święcajty, Harsz, Dargin. Po drodze mijamy miejscowość Ogonki, słynącą w latach międzywojennych, z wyścigów na bojerach. W końcu dotrzemy do Sztynortu. Sztynort kojarzy się przede wszystkim z portem i żeglarzami, tymczasem w tej maleńkiej wiosce stoi też potężny pałac Lehndorffów z ok. 1600 roku z parkiem, kaplicą, spichlerzem, oborą. Dziś spędzamy wieczór w typowej żeglarskiej atmosferze Mazur. © Zwiń Sztynort - Bartoszyce ( Dzień 3 ~ 93 km ) Wracając ze Sztynortu do głównego szlaku Green Velo odwiedzimy Mamerki. To miejsce szczególnie ciekawe dla miłośników militariów, w latach 1940-1944 mieściła się tu kwatera Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych III Rzeszy – kompleks 250 bunkrów i schronów bojowych i sztabowych, których Niemcy nie zdążyli zniszczyć. W okolicy jeziora Rydzówka ponownie zbaczamy ze szlaku, by zobaczyć Kanał Mazurski, i jedną z nieukończonych śluz – Leśniewo Górne. Kanał Mazurski to nieukończone przedsięwzięcie hydrotechniczne zapoczątkowane w XIX wieku, za czasów pruskich. Miał połączyć Wielkie Jeziora Mazurskie z Bałtykiem. Zaplanowano i częściowo wybudowano 10 śluz na odcinku 50 km. Budowę przerwano w 1942 roku. Do kolejnej miejscowości Srokowo trzeba pokonać jeden z większych podjazdów na szlaku. Ta niewielka wieś była przez setki lat miastem, o czym świadczy układ architektoniczny, owalny rynek, przy którym stoi barokowy ratusz. Wijąca się przez pola i ciche mazurskie wioski szutrowa droga, doprowadza dalej do miejscowości Barciany, która podobnie jak Srokowo, do II wojny światowej miała prawa miejskie. Był to ważny ośrodek administracji krzyżackiej, po której zachował się duży XIV wieczny zamek krzyżacki, zbudowany na planie kwadratu oraz gotycki kościół z XIV wieku. Dzisiejszy odcinek szlaku prowadzi przez obszar równiny Sępopolskiej, należącej w dużej części do historycznej krainy Barcja, zamieszkałej przez jedno z plemion pruskich – Bartów. Od nich swoje nazwy wywodzą miejscowości Barciany, czy Bartoszyce. W krajobrazie dominują pola uprawne i lasy. Region słynie z urodzajnych, głównie brunatnych gleb. Od wieków uprawa roli jest silnie wpisana w tutejszą tradycję. Swoje majątki ziemskie miały tu bogate rody pruskie. Wiele z ich rezydencji – pałaców, dworów, parków, folwarków – często jednak w marnym stanie, zachowało się do dziś. Szlak Green Velo prowadzi przez Drogosze, gdzie nadal stoi największy pałac na Mazurach, jeden z trzech największych w całych Prusach Wschodnich. Wybudowany w 1714 roku, był częścią majątku rodu Donhoffów. Pełnił funkcję pałacu królewskiego, a więc królowie Prus mogli zatrzymywać się w nim na odpoczynek podczas podróży. Niestety bogata kolekcja dzieł sztuki zaginęła, a pałac czeka na renowację. W okolicy szlaku jest jeszcze kilka okazałych dworów i pałaców, np. w Prośnie, Jegławkach, Skandławkach, Silginach. Oprócz pałaców, na dzisiejszej trasie zobaczymy także okazałe zabytkowe gotyckie kościoły XIV i XV wieczne, jak te we wsi Parys, Sątoczno, czy Sępopol. Wjeżdżając do wsi Liski, zainteresowanie budzą ciągnące się duże zabudowania z czerwonej cegły. Od prawie 300 lat hoduje się tu konie. W latach powojennych stadnina Liski była największą w Polsce. Znana jest z hodowli wybitnych koni sportowych, osiągających sukcesy na arenie międzynarodowej. Bartoszyce – ostatni punkt na dzisiejszej trasie – to niewielkie miasteczko, położone w zakolu rzeki Łyna. Historia miasta rozpoczyna się na wzgórzu zamkowym, gdzie najpierw mieścił się gród Bartów, a potem zamek Krzyżacki. Tych obiektów już nie ma, jest za to przyjemny park Elżbiety, z jeziorem w kształcie serca. Stare miasto posiada zabytkowy XIV wieczny układ urbanistyczny, z dobrze zachowaną XV wieczną Bramą Lidzbarską, niedawno zrewitalizowanym rynkiem, fragmentami murów miejskich, spichlerzami miejskimi z XVIII i XIX w i gotyckim, XIV wiecznym kościołem farnym. Ciekawostką jest cerkiew powstała 1998 roku w byłej remizie strażackiej i restauracja św. Mikołaja serwująca smaczne dania kuchni ukraińskiej i regionalnej. Kamienne baby – Bartel i Gustebalda są za to najpewniej najstarszymi zabytkami w mieście, liczącymi około tysiąc lat; dokładnie nie wiadomo skąd się wzięły.© Zwiń Bartoszyce - Lidzbark Warmiński ( Dzień 4 ~ 50 km ) Dzisiejszy odcinek jest krótszy od poprzednich, ponieważ kończy się w Lidzbarku Warmińskim, gdzie zdecydowanie warto zaplanować dłuższe popołudnie. Szlak Green Velo prowadzi przez urodzajne, pofałdowane pola i łąki Warmii, przez odosobnione ciche wioski. Po około 20 km dociera do miejscowości Galiny. Mieści się tu kunsztownie odrestaurowany dawny majątek ziemski – Pałac i Folwark Galiny. Należał do pruskiego rodu Eulenburgów – jednego z najpotężniejszych w okolicy. Dzisiaj majątek obejmuje 350 hektarów, a w dawnych zabudowania mieści się hotel i stadnina koni. To dobre miejsce, aby zatrzymać się na dłuższą chwilę, choćby w Gospodzie Galiny, docenianej przez żółty przewodnik Gault&Millau. W Galinach, jak i w jednej z kolejnych wsi przy szlaku Green Velo – Krekole zachowały się imponujące XIV wieczne gotyckie kościoły. Dalej, szlak prowadzi przez wioskę Stoczek Klasztorny, w której dominuje cenny pobernardyński zespół klasztorny. Tutaj przez rok, w latach 1953 – 1954, więziony był przez władze stalinowskie kardynał prymas Stefan Wyszyński. W trudnych warunkach, w nieużytkowanym wtedy klasztorze, pilnowało go kilkudziesięciu esbeków. Klasztor pochodzi z XVII wieku, a od 1957 roku rezydują tu księża marianie. Lidzbark Warmiński to miasto o długiej i bogatej historii, gdzie zdecydowanie warto spędzić dłuższą chwilę. Od XIII wieku było siedzibą władających Warmią biskupów Warmińskich. Wizytówką miasta jest monumentalny, jeden z najlepiej zachowanych zamków gotyckich w Europie. Ta średniowieczna ceglana budowla, przetrwała prawie w niezmienionym stanie wszelkie historyczne zawieruchy. O jego historycznej klasie, świadczy fakt, że nazywa się go „Wawelem północy”. Powstał za czasów krzyżackich jako element grodu obronnego. Od 1466 roku, kiedy Warmia została włączona do Polski, aż do 1772 rezydowali tu biskupi warmińscy. Przekształcali oni stopniowo miasto i zamek w bogaty dwór książęcy, na którym bywało wielu sławnych Polaków, ludzi nauki, kultury i sztuki. W zamku mieści się obecnie muzeum, a w położonych obok budynkach podzamcza stworzono luksusowy hotel Krasicki, w którym zaplanowaliśmy dzisiejszy nocleg. Na zamku przez 9 lat mieszkał Mikołaj Kopernik i tu napisał „Mały komentarz”. Ignacy Krasicki był ostatnim słynnym biskupem, władającym zamkiem. Jego zasługą było zbudowanie oranżerii, zlokalizowanej w położonych na wzgórzu ogrodach biskupich. Odrestaurowana w 2015 roku, zachwyca pięknem. Lidzbark Warmiński leży w zakolach dwóch rzek: Łyny i Symsarny. Otoczone wzgórzami brzegi rzek, łączy gęsta sieć mostków i alei spacerowych, przez które biegnie szlak Green Velo. Pod miastem powstały Termy Warmińskie – miejsce gdzie rowerzyści mogą zrelaksować mięśnie w kompleksie SPA bazującym na 100% naturalnej wodzie termalnej.© Zwiń Lidzbark Warmiński - Pieniężno ( Dzień 5 ~ 66 km ) Dzisiejszy odcinek szlaku Green Velo prowadzi do Pieniężna. Do Górowa Iławeckiego jedziemy typowymi dla Warmii malowniczymi alejami, mijając po drodze wsie z zabytkowymi gotyckimi kościołami – Pieszkowo i Janikowo. Od Górowa, aż do Pieniężna szlak prowadzi przez region Wzniesień Górowskich, a krajobraz staje się jeszcze bardziej pofalowany. Górowo Iławeckie, zwane jest miastem wielu kultur. Żyją tu Polacy, Ukraińcy i Niemcy, a w mieście działa zespół szkół z ukraińskim językiem wykładowym. W położonym na wzgórzach miasteczku zachował się zabytkowy średniowieczny układ urbanistyczny, XIV wieczny gotycki kościół i ratusz. Za Górowem szlak przez kilkanaście kilometrów idzie ścieżką poprowadzoną po dawnej linii kolejowej. Na tych terenach w 1947 roku, w ramach akcji Wisła, została osiedlona szczególnie duża grupa mieszkańców Ukrainy. W gminie Lelkowo odsetek mniejszości ukraińskiej jest największy na Warmii i Mazurach. Dzień zakończymy w położonym nad rzeką Wałszą Pieniężnie. Spokojne miasteczko ma 700-lat historii, niestety podczas II wojny światowej zostało w 90 % zniszczone. Można tu wciąż zobaczyć ratusz i ruiny zamku kapituły warmińskiej, sięgające 700 lat wstecz. Także w tym zamku przez dwa lata urzędował Mikołaj Kopernik. Największą atrakcją Pieniężna jest zlokalizowane za miastem, w potężnym budynku z czerwonej cegły – Wyższe Seminarium Duchowne Werbistów. Werbiści to zakon misyjny, a księża misjonarze utworzyli tu muzeum misyjno-etnograficzne, na bazie przedmiotów przywożonych przez nich z całego świata. Miasto z Seminarium łączy ścieżka przyrodnicza przez dolinę rzeki Wałszy, zwaną Czarcią Doliną.© Zwiń Pieniężno - Frombork - Kadyny ( Dzień 6 ~ 85 km ) Połowa dzisiejszej trasy prowadzi spokojnymi warmińskimi drogami, przez rolnicze, słabo zaludnione obszary. Wśród rozciągających się po horyzont pól i łąk, tylko czasami mija się ciche warmińskie wsie. Za Pakoszami, ścieżka prowadzi nieustanne lekko w dół, aż do Braniewa. Braniewo, jest największym po Elblągu miastem na całej mazursko-warmińskiej trasie Green Velo, a jednocześnie najstarszym na całej Warmii. Było jej pierwszą stolicą. Siedzibą biskupów, katedry i kapituły warmińskiej. Z zamku Biskupów z XIII w ocalała tylko wieża bramna. W centrum dominuje odbudowana w XX wieku Bazylika św. Katarzyny z XIV wieku i rozległy budynek dawnego kolegium jezuitów z XVI wieku. Braniewo należało do miast hanzeatyckich i przez 500 lat, do końca XVIII wieku, było portowym miastem handlowym. Leży nad brzegami Pasłęki. Dziś w mieście nadal jest port, ale już tylko jachtowy. W zamian za to Braniewo stało się dużym kolejowym portem przeładunkowym. Z miasta Green Velo wiedzie ścieżką nad rzeką Pasłęką, aż do jej ujścia do Zalewu Wiślanego w Nowej Pasłęce, zaledwie kilometr od granicy z Rosją (Obwodem Kaliningradzkim). Dalej, nad brzegami Zalewu Wiślanego, aż do Fromborka. Frombork, to niewielkie miasteczko, które na skalę światową rozsławił Mikołaj Kopernik. Ten słynny astronom żył tu, pracował, zmarł i został pochowany. Tu napisał swoje najsłynniejsze dzieło: „O obrotach sfer niebieskich”. Najważniejszym obiektem w mieście jest katedra, znajdująca się na wzgórzu katedralnym, otoczonym obronnym murem. Budowę Katedry ukończono w 1388 roku. Tutaj siedzibę miała kapituła warmińska, której kanonikiem był Mikołaj Kopernik. We Fromborku, w katedrze, należy też zobaczyć słynne organy, jedne z najwspanialszych w Polsce. Za Fromborkiem czeka nas lekko pagórkowaty teren, aż do Tolkmicka. Tuż przed Tolkmickiem szlak Green Velo dociera do wybrzeża Zalewu Wiślanego. Tolkmicko ma największy port nad Zalewem Wiślanym i ładny średniowieczny układ rynku z gotyckim kościołem. Dalej, nad brzegiem Zalewu Wiślanego, dojedziemy do celu dzisiejszego dnia – wioski Kadyny. Maleńkie Kadyny są trochę jakby z „innego świata”. Od 1898 roku do końca II wojny światowej, były własnością i rezydencją króla Prus Wilhelma II i jego potomków. Cesarz wzniósł niemal od nowa, sięgającą czasów krzyżackich wioskę, w tzw. stylu willowym. W rezultacie, wśród starych drzew, na skraju wzgórz Wysoczyzny Elbląskiej, powstała piękna cesarska wioska, o spójnej architekturze z czerwonej cegły – między innymi pałac, park, stajnie, stodoła, szkoła, poczta, gorzelnia, manufaktura ceramiki – słynnej majoliki czy cegielnia. Większość zabudowań przetrwała do dziś. A w jednym z nich mieści się komfortowy hotel i SPA, w którym zatrzymamy się na ostatni nocleg.© Zwiń Kadyny - Elbląg ( Dzień 7 ~ 40 km ) Ostatni odcinek szlaku jest bardzo zróżnicowany krajobrazowo i najbardziej pofałdowany ze wszystkich. Większość trasy prowadzi w Parku Krajobrazowym Wysoczyzny Elbląskiej, a przewyższenia do pokonania, będą tym większe, im bliżej będziemy finału podróży. Drogi wyłożone betonowymi płytami sugerują, że jesteśmy na Żuławach, a dokładnie Żuławach Elbląskich. Trasa do Elbląga wiedzie w gęstym bukowym lesie, po wzgórzach Wysoczyzny Elbląskiej, a następnie przez leśny park Bażantarnia. Elbląg założyli Krzyżacy i zbudowali tu drugi po Malborku, największy i najpiękniejszy zamek, a także największe miasto portowe. Elbląg był miastem hanzeatyckiem, bogatym, przez wieki prężnie się rozwijającym. Niestety dorobek kilkuset lat został doszczętnie zniszczony w 1945 roku. Warto jednak zobaczyć efekty mozolnych prac restauratorskich. A szczególnie starówkę, z charakterystycznym dla miast nadbałtyckich, układem ulic schodzących prostopadle do rzeki, przeciętych w poprzek ulicą stanowiącą rynek. W Elblągu zaczyna się, lub kończy, tak jak w przypadku naszej podróży – szlak Green Velo.© Zwiń Informacje o trasie Mazursko-warmiński odcinek szlaku Green Velo przebiega przez tereny lekko pofalowane lub płaskie. Wymaga podstawowej kondycji, dającej możliwość przejechania w tempie turystycznym kilkudziesięciu kilometrów dzień po dniu. Na trasie nie ma też trudności technicznych. Szlak prowadzi po asfaltowych lub szutrowych ścieżkach rowerowych, oraz lokalnymi drogami o małym natężeniu ruchu. Jest kilka odcinków po ścieżkach utworzonych po dawnych liniach kolejowych. Całkowita długość trasy: ok. 415 Całkowite przewyższenie: ok. 2 250 m Czas trwania podróży: 7 Liczba dni na rowerze: 6 Kondycja fizyczna: Umiejętności techniczne: Typ roweru: Gravel, trekking, górski, cross Nawierzchnia: asfaltowe i szutrowe, dobrze przygotowane ścieżki rowerowe; asfaltowe drogi lokalne o małym natężeniu ruchu Dystanse i profile tras dzień po dniu Dzień 2 | Dystans: 82 km | Całkowite przewyższenie: 415 m Dzień 3 | Dystans: 93 km | Całkowite przewyższenie: 390 m Dzień 4 | Dystans: 50 km | Całkowite przewyższenie: 315 m Dzień 5 | Dystans: 66 km | Całkowite przewyższenie: 350 m Dzień 6 | Dystans: 85 km | Całkowite przewyższenie: 405 m Dzień 7 | Dystans: 40 km | Całkowite przewyższenie: 370 m Cena i warunki Kategoria noclegów: Komfort & Luksus Specyfika każdej naszej podróży, zawiera się między innymi w celowo i z namysłem dobranych miejscach noclegowych, tak aby były silnie wpisane w kulturę regionu, po którym podróżujemy i współgrały z tematem przewodnim podróży. Podczas majówkowej podróży szlakiem Green Velo po Warmii i Mazurach zaplanowaliśmy jeden nocleg w hotelu czterogwiazdkowym i pięć noclegów w hotelach i pensjonatach trzygwiazdkowych, w: Hotel Krasicki **** w Lidzbarku Warmińskim – pierwszy polski hotel posiadający prestiżowy tytuł World Luxury Hotel Award 2013, w kategorii Luxury Historical Hotel, mieszczący się w zabudowaniach przedzamcza rezydencji biskupów warmińskich; w cenie nieograniczony dostęp do Centrum Wellness – basen z hydromasażami, jacuzzi i kompleks saun oraz sala fitness; Pensjonat Sztynort*** – w Sztynorcie, legendarnej żeglarskiej wiosce Wielkich Jezior Mazurskich, z doskonałą restauracją; Hotel Bartis*** – na starówce w Bartoszycach; Hotelik Hermes*** w Pieniężnie; Hotel SPA Srebrny Dzwon*** – w zabytkowej cesarskiej wiosce Kadyny; w cenie nieograniczony dostęp do strefy SPA – basen, kompleks saun, jacuzzi. Ośrodek Wypoczynkowy Leśny Zakątek w Gołdapi Zdjęcia hoteli można obejrzeć w zakładce obok: NOCLEGI – ZDJĘCIA Zachęcamy do zapoznania się ze szczegółami naszej kategoryzacji noclegów w zakładce O podróżach rowerowych/Noclegi – tutaj. Cena: 2 190 PLN brutto Cena obejmuje: 6 noclegów (pokoje 2-3 osobowe) w hotelach i pensjonatach 6 śniadań Mapki, ślady gpx i opisy dziennych tras Transport bagaży z hotelu do hotelu na całej trasie podróży Opiekę i wsparcie pilota i organizatorów na całej trasie podróży Transport busem z/do Warszawy (Warszawa – Gołdap i Elbląg – Warszawa) lub z Elbląga (Elbląg – Gołdap) Transport roweru (nie obejmuje rowerów o napędzie elektrycznym) i transport bagaży na trasie dojazdu z/do Warszawy lub z Elbląga do Gołdapii Samochód wsparcia na trasie podróży rowerowej Podstawowy serwis rowerowy *Do ceny wyjazdu doliczona zostanie obowiązkowa składka w wysokości 2 PLN, którą biuro będzie w całości odprowadzać na TURYSTYCZNY FUNDUSZ GWARANCYJNY (TFG) oraz 2 PLN na TURYSTYCZNY FUNDUSZ POMOCOWY (TFP). Istnieje możliwość dodatkowego ubezpieczenia od kosztów rezygnacji, obejmującego Covid-19. Koszt ubezpieczenia w wersji 100% zwrotu i bez uwzględnienia chorób przewlekłych, wynosi ok. 5% ceny podróży. Wyjazd z Warszawy w poniedziałek 19 września 2022 o godzinie 5:00 rano, powrót do Warszawy w niedzielę 25 września 2022 około godziny 22:00. Wyjazd z Elbląga w poniedziałek 19 września 2022 o godzinie 10:00 i/lub 15:30. Uczestnikom, planującym dojazd własnym samochodem, rekomendujemy wyjazd z Elbląga i pozostawienie samochodu w Elblągu, gdzie kończy się podróż (podamy rekomendacje parkingów). Z Elbląga oferujemy transport wraz z rowerem i bagażem do Gołdapi, gdzie rozpoczynamy podróż na rowerach.
kładka rowerowa śliwno waniewo green velo wschodni szlak rowerowy