wenecja gdzie zjeść forum
Wenecja. Noclegi w Wenecji: gdzie spać w Wenecji i okolicach? Gdzie zjeść w Wenecji i co zjeść w Wenecji? Opłata za wstęp do Wenecji; Tramwaje wodne w Wenecji i ceny biletów na vaporetto w 2023 r. Parking w Wenecji, w Mestre i w Punta Sabbioni; Taksówki wodne i statki w Wenecji; Statek z Punta Sabbioni do Wenecji; Tramwaj i autobus z
Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji, uchodzący za najstarszą imprezę filmową na świecie i zarazem jedną z najbardziej prestiżowych, odbywa się nie gdzie indziej, jak właśnie na Lido di Venezia. Od niemal dziewięćdziesięciu lat w pierwszej połowie września zjeżdżają tutaj
Zwiedzamy Kraków z Ciao Basią. Ciao Basia, czyli Basia Kruk, trend reasercherka i najbardziej kolorowa dziewczyna Instagrama, zabiera nas na spacer po Krakowie. Jeśli kochacie klimatyczne miejsca pełne nasyconych barw, inspirujące i ożywcze – zarówno dla oczu, jak i dla podniebienia – ten przewodnik jest dla was. Tekst: Barbara Kruk
kurs diagnosty samochodowego mysłowice 주제에 대한 동영상 보기; d여기에서 Diagnostyka SKP – Jak zostać Diagnostą [Odc. 1] – kurs diagnosty samochodowego mysłowice 주제에 대한 세부정보를 참조하세요
Tak więc uzbrojeni w mapę i wskazówki od Fabio gdzie mamy dotrzeć i szukać informacji o przepisie ruszyliśmy do Wenecji. Zwiedziliśmy Bazylikę św. Marka i Pałac Dożów, w poszukiwaniu wskazówek wdrapaliśmy się na dzwonnicę, kluczyliśmy uliczkami miasta, spacerowaliśmy po Moście Rialto i patrzyliśmy na Canal Grande
After 4 Months Of Dating What To Expect. Autor Wiadomość Temat postu: Wenecja #1 Wysłany: 11 Kwi 2012 11:52 Rejestracja: 01 Lis 2011Posty: 358 niebieski jak w temacie. może ktoś polecic jakieś ciekawe miejsce w Wenecji gdzie można dobrze zjeść i nie zbankrutować ? nie muszą być to koniecznie restauracje, mogą być małe trattorie bądź nawet miejsca gdzie można wziąć pizzę na wynos w kawałku w rozsądnej cenie. Góra krzaktak Temat postu: Re: Wenecja #2 Wysłany: 11 Kwi 2012 17:49 Rejestracja: 24 Lut 2012Posty: 75 dopinam się do zapytania i ew. jak to wyglada w Mestre.... Góra yenne Temat postu: Re: Wenecja #4 Wysłany: 11 Kwi 2012 18:26 Rejestracja: 11 Kwi 2012Posty: 42Loty: 47Kilometry: 55 687 Nie podam wam konkretnych miejsc ale w Wenecji wbrew pozorom jest wiele miejsc, gdzie da się zjeść i wypić kawę w normalnych cenach. Sporo takich jest pomiędzy placem Św. Marka a kościołem Santa Maria della Salute. Kawa to koszt 1-2 euro i spory wybór pizzy za ok 8 euro, dania mięsne to ok. 15 euro. Pewnie da się znaleźć nawet taniej, a sposób na to jest jeden - zboczyć z wydeptanej przez turystów trasy Naprawdę wystarczy odłożyć na chwilę mapę i pobłądzić samemu po mieście i jakaś restauracja, do której chadzają głównie Włosi a nie turyści na pewno się znajdzie. Góra Sorvali Temat postu: Re: Wenecja #5 Wysłany: 17 Kwi 2012 21:41 Rejestracja: 01 Lis 2011Posty: 358 niebieski ktoś pisał wcześniej na forum o Paradiso Perduto w dzielnicy Cannaregio - nie jest prawdą że ceny są tam przystępne, zwykła pasta (penne, tagliatelle, papardelle to koszt 12-14 EUR), do tego coperto w wysokości 2,50 EUR za osobę + 10% serwis i robi się naprawdę spory pizzerię/restaurację Pasqualigo na Strada Nova (jakieś 200 metrów za Billą w stronę mostu Rialto) - pizza z wyższej półki + wino to 9-10 EUR, makarony podobnie, coperto 1,50 EUR. Duże i bardzo dobre porcje, jedyny minus to wysokie ceny napojów typu cola, fanta(6 EUR), woda 4 EUR za mała buteleczkę. Duże piwo 12 EUR (masakra:-) ale litr domowego wina 12-14. Kawa w okolicy placu Św. Marka (oczywiście w bocznych uliczkach w stronę Lido) to wprawdzie koszt 1,50 -2,50 EUR ale przy barze. Przy stoliku cena wzrasta już do 3-4 EUR za malutkie capuccino. Góra Kadet Temat postu: Re: Wenecja #6 Wysłany: 17 Kwi 2013 10:48 Rejestracja: 15 Lut 2011Posty: 289Loty: 89Kilometry: 152 724 niebieski Tutaj nikt nie polecał, ale w wielu miejscach spotkałem się z rekomendacją sieciówki Brek. Odradzam, jadłem porcję lasagne, koszt (więc wcale nie tak tanio) - bez smaku, porcja niezbyt duża. Porównałbym to do polskich studenckich jadłodajni (może o odrobinę wyższym standardzie). Zdecydowanie polecam za to pizzę na kawałki. Koszt margherity od 2€, a kawałki spore. Najlepsza (i cenowo też bardzo dobra) pizza jaką jadłem to lokalu BQ (albo QB - nie pamiętam rozwinięcia skrótu) ok. 5min od dworca Ferrovia w stronę planu św. Marka po lewej stronie. Po lewo przy wejściu lody, po prawo pizza. Ogromny kawałek z pieczarkami i szynką Oprócz tego supermarkety Billa i Coop (np. cały kurczak grillowany - 5€ - niestety bez smaku ale najeść się można ). Góra mm0512 Temat postu: Re: Wenecja #7 Wysłany: 17 Kwi 2013 15:16 Rejestracja: 20 Wrz 2011Posty: 329 A ja właśnie polecam Paradiso Perduto w Cannaregio. Byłem tam w zeszły czwartek, Nie brałem dań z karty, tylko powybierałem sobie dowolne antipasti z baru. Można wziąć co się chce, na ciepło, na zimno, za pełen duży talerz rewelacyjnego, pysznego jedzenia (pieczone krewetki, ośmiornice, sałatki itp.) zapłaciłem 13 euro, do tego dwa kieliszki wina po 1,5 euro. Za całość zapłaciłem przy kasie 16 euro, żadnego coperto nie płaciłem w tym przypadku. Próbowałem pójść drugi raz w sobotę, ale lokal był tak nabity, że ludzie brali talerze z jedzeniem i siadali na chodniku nad zdjęcie jedzenia z Paradiso Perduto: Załączniki: [ KiB | Obejrzany 17360 razy ] Ostatnio edytowany przez Roku, 19 Sie 2014 13:21, edytowano w sumie 1 raz Łączenie postów Góra wally Temat postu: Re: Wenecja #8 Wysłany: 17 Kwi 2013 19:23 Rejestracja: 31 Sie 2011Posty: 217 niebieski za kawę w całej Italii zapłacicie 1-2 euro maks , ceny ustawowe oczywiście przy barze przy stoliku drożej Góra Gooorcz Temat postu: Re: Wenecja #9 Wysłany: 23 Kwi 2013 21:20 Rejestracja: 23 Wrz 2012Posty: 282Loty: 184Kilometry: 243 376 niebieski Najlepsza pizza, jaką jadłem w życiu. 50cm margheritta 8E, z dodatkami 9-10E. Ogromne byki. Prawie sami Włosi kupują. Góra nomia Temat postu: Re: Wenecja #11 Wysłany: 24 Paź 2013 18:40 Rejestracja: 18 Sty 2011Posty: 118 jak dla mnie makaron był jednak trochę zbyt "al dente" ale trzeba im przyznać, że sera nie przez przypadek trafiliśmy na pizzerię Peter Pan na Santa Maria Formosa Calle Lunga 6249; GPS podaje takie współrzędne N 45° 26' E 12° 20' w stylu fast food, tylko 4 miejsca siedzące, zamiast talerzy je się pizzę z kartonowego pudełka. Za to pizza smaczna i za capriciosa 6e (normalne wielkości, wersje familijne od 10e).Sprzedają też pizze na kawałki, ale wiadomo że pizza robiona na zamówienie jest najświeższa (czynne od 11:30 do 24:00) Góra jackieboy Temat postu: Re: Wenecja #12 Wysłany: 19 Mar 2014 20:19 Rejestracja: 15 Mar 2013Posty: 10 Góra Dziewon Temat postu: Re: Wenecja #13 Wysłany: 16 Lip 2014 20:05 Rejestracja: 30 Wrz 2011Posty: 357 Al Volo i Peter Pan sprzawdzone. Cienkie ciasto i dobra pizza. Kawałek 2e. Typowe knajpki na wynos. W Peter Pan niech was nie wystraszy kebab za szybą. Do tego jako przekąska pizza,calzone itp Cip Ciappizza pizza na Calle Mondo, niedaleko kościoła Santa Maria Formosa. Jedyna z aperitivo Taverna del Campiello na Via Remer. Ciężko tam trafić, jest zaraz obok C’dOro, przechodząc przez jeden z mostków musimy skręcić między budynki i przejść wąsko. Nie jest to typowa uliczka, można zawrócić sądząc, że dalej nic nie ma, a przechodząc małym tunelem trafimy na fajną knajpkę, gdzie mają aperitivo i świetny widok na Most Rialto Góra onio Temat postu: Re: Wenecja #14 Wysłany: 19 Sie 2014 11:49 Rejestracja: 23 Wrz 2012Posty: 35 Polecana wyżej Taverna del Campiello - 5 e (piwo/wino/spritz) lub 8e za long-drinka (np sex on the beach). Z bufetu do wyboru: 1 rodzaj makaronu (inny kazdego dnia) + 4-5 różnych siebie polecę pizzerie na Lido. Nie znam nazwy, zlokalizowana jest przy alei prowadzącej od przystani Vaparetto do bezpłatnej, publicznej plaży. Pizza od 6 e, karafka 0,5l wina 6 e, coperto 1 e/os. Lokalizacja na google maps Góra Robertos Temat postu: Re: Wenecja #15 Wysłany: 02 Mar 2015 15:30 Rejestracja: 22 Cze 2011Posty: 1247Loty: 156Kilometry: 186 401 niebieski Polecam również Pizzerie Al Volo, pizza na cieńkim cieście bardzo smaczna wczoraj sprawdzone (tuna a cippolo) familiare (50 cm) koszt 12 euro. Góra malediwy Temat postu: Re: Wenecja #16 Wysłany: 02 Mar 2015 19:20 Rejestracja: 26 Mar 2011Posty: 477Loty: 197Kilometry: 329 681 niebieski Jeśli nie chcecie daleko szukać to polecam Self Service al Ponte Rialto na Riva Ferro obok Hotelu Rialto i Ponte Rialto... _________________ Góra krupierkt Temat postu: Re: Wenecja #17 Wysłany: 18 Mar 2015 04:27 Rejestracja: 17 Mar 2015Posty: 59Loty: 60Kilometry: 60 420 Na początku kwietnia spędzę kilka dni w Wenecji. Do podróży prawie od każdej strony jestem przygotowany. Na koniec pozostał temat posiłków. Gdzie zjeść aby nie stracić majątku. Na różnych formach znalazłem kilka nazw, które nic mi nie mówią. Czy znacie? możecie polecić lub odradzić?Bistrot de VeniseEnoteca MascaretaLa Bottega ai Promessi SposiOsteria Al BacaretoOsteria Al CantinonOsteria al TimonOsteria alla StaffaOsteria Da AlbertoOsteria Il MilionOstaria Quattro FeriOsteria Vecio FornerTrattoria Ostaria al Ponte _________________My goal is to visit as many sovereign states and dependent territories in Europe as possible Góra Marco Manno Temat postu: Re: Wenecja #18 Wysłany: 15 Lis 2016 01:55 Rejestracja: 25 Sie 2015Posty: 2070Loty: 156Kilometry: 287 405 srebrny Może coś nowego ktoś znalazł, lub w Mestro poleci coś? _________________ Góra pawel1330 Temat postu: Re: Wenecja #19 Wysłany: 26 Gru 2016 22:48 Rejestracja: 23 Maj 2012Posty: 12 Wspomnienie z grudniowej wizyty w Wenecji. Nazwa/Rodzaj jedzenia/cenyDal Moro's - Makarony domowe z sosami z kubełka. Makarony pyszne, sosy mocno średnie jak nie słabe. Jedna z najtańszych przekąsek przy samym Placu św. Marka - penne+sos pomidorowy - 5,00 Do Mori, Cantine del vino gia schiavi, Al bottegon, Ostaria dai zemei, osteria al squreo, All’ Arco - Tak zwane cicchetti. Czyli weneckie tapasy. Pyszne i tanie. Kanapeczki z lokalnymi smakołykami - 1,5 EUR, wino od 1,50 EUR za a le tole - domowe spaghetti i pizza. Restauracja bardzo popularna wśród lokalsów i turystów. Konieczna rezerwacja. Dwa dania obiadowe + karafka wina + coperto - 30,00 della pizza - niezła pizza na wynos w dzielnicy żydowskiej. Dużo studentów! Melanzine (z bakłażanem) - 6,00 Tre Mercanti - sklep w którym pani włoszka sama robi ciasta (można podglądać przez okno). Doskonałe miejsce na Tiramisu, zarówno klasyczne jak i pistacjowe. Ceny bardzo w porządku a i miejsce ładne. Za dwie porcje tiramisu + dwa bellini około 10,00 Góra Robaku Temat postu: Re: Wenecja #20 Wysłany: 18 Sty 2017 07:28 Rejestracja: 10 Kwi 2012Posty: 1261Loty: 165Kilometry: 266 711 niebieski @pawel1330 nie wiedziałem w ogóle o istnieniu cicchetti a tapasy uwielbiam, więc będą w Wenecji koniecznie możesz polecić jakieś miejsca, w tym z cicchetti, które znajdują się na Lido? _________________ Góra
Ciekawe miejsca w Europie Ciekawe miejsca we Włoszech Wenecja w weekend. Czyli jak sensownie zaplanować zwiedzanie i potem nie żałować To, że Wenecję widzieliśmy tylko raz z oddali, z przyklejonym do szyby nosem – już wiecie. Dziś zebraliśmy się na post o sprytnym zwiedzaniu miasta. To dość istotne, ponieważ Wenecja jest miastem skomplikowanym, przez swoją inność – trudnym do zwiedzania i jeśli tylko nie jesteśmy bogatymi Szwedami z napuchniętymi portfelami, którzy od razu wynajmują prywatną gondolę – musimy kombinować i planować. Nie przejmujcie się, tradycyjnie pomożemy Wam z tym 😉 FOTOGALERIA SPRZED 2 TYGODNI: Wenecja na dużych zdjęciach (1000px) Co powinniście wiedzieć w związku z planami na zimowe odwiedziny Wenecji (oprócz czasu Karnawału) to to, że… a) jest wtedy najtaniej b) mogą przydać się gumiaki c) może być albo bezchmurnie i słonecznie albo ciemno i deszczowo d) nie śmierdzi PORADY KOMUNIKACYJNE: Autobus z lotniska Treviso kosztuje 10 eur, jedzie głównie autostradą i na stacji Wenecja-Mestre jest już po około 40 minutach. Po kolejnych 10 minutach wysiadamy już w Wenecji na Piazza Roma, gdzie znajduje się dworzec autobusów na drugie weneckie lotnisko oraz przystań wodnych taksówek i dworzec wodny. Autobusy kursują co godzinę, więc ma to wszystko sens. Po Wenecji poruszamy się pieszo, natomiast nie sposób nie wydać 7 eur na bilet (ważny godzinę), aby przepłynąć Canale Grande aż do Plazu Św. Marka. Jak mamy już wydać te 7 eur, wykorzystajmy to „na maxa”, czyli od samego początku Kanału do końca. Wrażenia są pozytywne, przyjemne, te promy raczej nie są zatłoczone. Zwiedzając Wenecję Pamiętajmy, że mamy w niej tylko dwa „wąskie gardła” czyli mosty Accademia i Rialto. Bez nich jesteśmy zdani na promiki. Każdy przejazd do pół Euro. Dlatego warto tak zaplanować zwiedzanie, by ominąć konieczność korzystania z nich. I już kilka eur w kieszeni. Polecamy kartę zniżkową na muzea w Wenecji – KUP ONLINE! Wenecja w 1 dzień lub weekend. Co zobaczyć i jak zwiedzać? No to idziemy… Godzina 8:00 z hakiem Wychodzimy z autobusu z Treviso i robimy fotkę rozkładu powrotnych. Ale na Marco Polo. Wkleimy Wam ją tutaj po prawej stronie – proszę. Teraz możliwości są dwie – albo idziemy pieszo wgłąb dzielnicy, licząc, że po jakichś 30-40 minutach dotrzemy do Placu Św. Marka albo kierujemy się do jednego z początkowych dworców wodnych Wenecji – lub. Nagrywamy przywitanie z Wami do filmiku i wsiadamy w linię czarną dosłownie na przeciw dworca kolejowego St. Lucia. I wiecie co? To był bardzo dobry wybór. Generalnie o ile można sobie podarować snobistyczne pływanie gondolą po zakamarkach miasta o tyle przepłynąć wzdłuż Canale Grande aż do końca do Basenu Św. Marka – po prostu trzeba. To jest takie wystawianie „jęzora” i smakowanie całego miasta z jednej i drugiej strony. Idealne by potem wrócić tu na nogach i poszperać Po drodze mijamy najwspanialsze weneckie pałace – np. Ca D’Or z niesamowitą fasadą – niczym wyciętą z kartonu. Prom co chwilę przybija do przystanków po południowej i północnej stronie kanału. Całość „rejsu” trwa około 45 minut. Nigdy tego nie zapomnimy. Zwłaszcza ostatniego etapu, gdy prom wypływa na pełną lagunę a my spoglądamy na Piazettę, czyli morską bramę do serca Wenecji. Wtedy myślisz sobie „już, już, już tam bądźmy!” Godzina 9:00 Jesteśmy na lądzie i zaczynamy drugi etap naszego poznawania Wenecji. Wszystko mamy wcześniej zaplanowane (jak to my). Spotkanie pierwszego stopnia z fasadą Pałacu Dożów – zachwycające. Mamy syndrom zadartej głowy. Ania jest zachwycona bryłą, lekkością, detalami. Nie planowaliśmy zwiedzać pałacu w środku, bo żeby miało to sens, trzeba by poświęcić mu kilka godzin. POLECAMY: Wycieczka z przewodnikiem po Pałacu Dożów – KUP ONLINE! Ważna uwaga! Zarówno Plac Św. Marka jak i przyległa Piazzetta (raze tworzą literę L) są mniejsze, niż się Wam wydaje. Napoleon nazwał to Salą Balową Europy. Ale wydaje mi się, że u nas na Placu Warszawskim w Zabrzu zdarzały się liczniejsze pokazowe polonezy niż bal tutaj. Plac jest też skromniejszy niż myśleliśmy, ale piękny. Trochę jak hiszpańskie Plaza Mayor – zwłaszcza ten w Madrycie. Gołębie krążą chmurami a przed Bazyliką kłębi się tłumek chińczyków. Wstęp bez plecaków – nawet tych najmniejszych. Wrócimy tu jak zrzucimy je w hotelu, który wybraliśmy, by był w miarę blisko Placu. Godzina 10:00 Na północ od okolice Piazza St Marco spektakularnym łukiem, wkomponowanym w fasady kamienic, wchodzimy w kwartały kupieckie i handlowe. Ale w prawdziwego tego słowa znaczeniu. Te uliczki pamiętają handel i krzyki pierwszych przedsiębiorców z XV, XVI czy XVII wieku. Dziś jest jakby spokojniej, ale to „wąskie gardło” miasta, przypominajace trochę stambulskie bazary. Zawsze jest tu tłoczno, ale szyby wystaw mimo tego są zawsze nienagannie wypolerowane. Wszystkie handlowe arteryjki noszą nazwę Merceria a centralnym punktem jest plac San Zulian. Godzina 11:00 Musimy trochę pokombinować, by dotrzeć do tej części miasta, gdzie mieszkał Marco Polo. Aż dziw, że nie widzimy tłumów i łąńcuszków ludzi, ciągnących w tym kierunku. Mijamy placyk, który będzie nam dane odwiedzić jeszcze chyba z 5 razy i odbijamy w boczne uliczki w celu zlokalizowania „Corte Million”, miejsca, gdzie od pokoleń mieszkała rodzina Polo i gdzie schodziła się wenecka młodzież, by słuchać opowieści podróżnika. Aż dziw uwierzyć, że w momencie powrotu Polo z wojaży po świecie – nikt w Wenecji ich nie poznał ani nie skojarzył z kupcami. Nawet własna rodzina. W rosnącym zaniepokojeniem (serio zero tabliczek z informacjami?), grubą na prawie 1000 stron knigą „Opisanie Świata” z przedmową Umberto Eco i aparatem gotowym w każdej chwili do działania odnaleźliśmy spokojny dziedziniec a przy nim to miejsce. Tam nagraliśmy osobny odcinek do naszego projektu „Marco Polo Check In”. Ciągle przerywał nam pewien gość w białych spodniach, białej marynarce i białych włosach… Ale o tym innym razem. Godzina 12:00 Będąc w tej części miasta nie sposób skorzystać z bliskości pogranicza dzielnic San Marco i Canareggio. Po drodze posilamy się kawą z „maka”. Jak zwykle – gorsza niż w Polsce, ale wciąż powyżej średniej i daje małego kopa. I jest wciąż lepsza i 4x tańsza niż nacukrowane słabe kawy w tutejszych kawiarniach. Canareggio to północna i największa z dzielnic Wenecji. W jej zachodniej części kuli się w kącie spokojna i trochę mroczne dzielnica żydowska – Getto. Nie trudno się domyślić, że od tego miejsca wzięły nazwy wszystkie inne, podobne tego typu miejsca w Europie. Naszym celem jest kanał Rio d Sensa, który mowi się, że jest najspokojniejszym kanałem miasta. Rzeczywiście, łodzie wyglądają na wiecznie zacumowane, nad nim wiszą stare balkony z powiewającym na nich praniem. Przy mostku pieszym nad kanałem stajemy na trójkatnym Campo dei Mori, gdzie możemy odnaleźć słynne płąskorzeźby greckich kupców, błędnie nazywanych Maurami. Jeden, ten narożny na „dorobiony” metalowy nos. No i super! Murowany kandydat na „osobliwość miasta”. I tak się stało. Obok góruje kopulasty, największy kościół płn. części miasta – St. Maria del Orto (kiedyś Św. Krzysztofa). Godzina Chcemy przedostać się na drugą stronę Canale Grande i optymalnie byłoby dotrzeć w okolice pałacu Ca d’Oro – najpiękniejszego tego typu obiektu w Wenecji ze skomplikowaną historią (przez lata stał porzucony) a dziś bogatą kolekcją sztuki i przedostać się za pomocą tragetti w okolice Campo Di Pescara. Tak jest krócej. Ale idziemy w drogę powrotną w kierunku mostu Ponte Rialto od strony wschodniej. Most jest nietypowy – ma tak na prawdę 3 przejścia. W środkowym, szerokim królują handlarze. W bocznych galeriach turyści, fotografujący się (zazwyczaj pod słońce). Powiem Wam, że w płaskim zimowym słońcu widok z mostu na Kanał wygląda swietnie. Chcętny byśmy tu usiedli na dłużej, kontemplując atmosferę renesansowego Wall Street ówczesnego świata. Godzina 14:00 Przechodząc most trafiamy już do dzielnicy San Polo, którego centralnym placem jest Campo san Polo, na którym akurat nie byliśmy. Tej samej, do której mogliśmy wejść prosto z dworca autobusowego, pomijając drogę wodną. Dosłownie kilka kroków od mostu opanowuje nas zapach fritto misto czyli ryb i owoców morza, obtaczanych w cieście. Kilkadziesiąt gwarnych ludzi konsumujących je z białym winem gromadzi się na placu przy Mercato Rialto, słynącego z porannych targów rybnych i warzywnych. Niektórzy wystawiają twarze do opalania, słońce rzuca fajne, długie, klimatyczne cienie. Okolice Fabriche Nouve i Vecchie oraz Gobbo to wspaniałe arkady i miejsce, gdzie śmiało można nawet dziś kręcić ujęcia do kolejnych ekranizacji Casanovy czy Kupca Weneckiego. Godzina 15:00 Wykorzystując fakt, że mamy dość blisko do hotelu i chcielibyśmy zrzucić plecaki, idziemy wzdłuż południowego brzegu Canale Grande w kierunku kwartału Fantin, gdzie mieszkamy. Pałace tej części miasta, zwrócone ku wodzie to Palazzo Dolfin Manin, Palazzo Dandolo (było o nim w najnowszej powieści „Inferno” Browna), Palazzo Matinengo, Grimari czy Contarini dei Cavalli. Wszystkie dużo piękniej prezentują się od strony łodzi, skutecznie dystansując się od głównego szlaku palisadą drewnianych, często kolorowych belek, wyznaczających zmianę głębokości brzegu. Nasz hotelik był dosyć skutecznie schowany – jak to w Wenecji – prowadziła do niech ślepa uliczka i trzeba było robić dodatkowe kilkaset metrów pętelki. Wcześniej minęliśmy uliczkę o ciekawej nazwie „Rio Terra d’Assasini”, co skutecznie kojarzy się z grą Assasins Creed, która również rozgrywa się w Wenecji. Godzina 16:00 Jako, że Bazylika Św. Marka udostępniona do zwiedzania jest tylko do godziny (stosunkowo krótko, prawda), chcemy spędzić tu przynajmniej godzinę, co należy się kościołowi o takiej klasie jak ten. W środku niestety nie można fotografować, co zawsze budzi we mnie spore rozżalenia – tym bardziej, że nie należę do tych osób, które mimo zakazów – cichaczem focą zzza kolumny. Udało mi się zrobić może 2-3 zdjęcia telefonem, ale raczej nie nadają się na umieszczenie w naszej foto-biblioteczce z wypraw. Wstęp jest darmowy (ufffff), natomiast wejście na galerie i taras widokowy kosztuje 4 euro. W środku panuje półmrok. Surowe, romańskie wnętrza kontrastują z bizantyjskimi zdobieniami sklepienia, ołtarza i bocznych kaplic. Środek kościoła można podsumować śmiało dwoma kolorami – czerń i złoto. Obowiązuje kierunek zwiedzania, który jednak 3-krotnie naruszamy, by wrócić i obejrzeć dokładniej niuanse i szczegóły. Piękny kościół, trochę przypomina Hagia Sophia w Stambule, choć jest dużo mniejszy. Nie skorzystaliśmy niestety z możliwości wejścia na galerię, gdyż ta zamykana jest już na 20 minut przed końcem zwiedzania. Warto nadmienić, że w niedzielę zwiedzanie trwa jeszcze krócej – zaledwie kilka godzin w środku dnia. Godzina 17:00 Ten czas, gdy w mieście panuje „złota godzina” przeznaczamy na spacer w kierunku Dorsoduro, południowej dzielnicy Wenecji. Po drodze mijamy skąpy w złotym słońcu Plac Santo Stefano, potem przechodzimy kolejnym wąskim gardłem miasta czyli Mostem dela Academia, obklejonym kłódkami w kierunku nabrzeża Zattere (nazwa pochodzi od portu barek przemysłowych), gdzie łapiemy kulminację złotej godziny, tłumy, wędrujące brzegiem laguny, rzucamy okiem na wyciszony już (za dnia wciąż pracuje) średniowieczny zakład szkutniczy przy Squere San Trovaso i wracamy tym samym mostem w kierunku serca miasta. Po raz kolejny. Dlatego, że zmieniamy plany i planujemy skupić się na zachodzie a nie wschodzie słońca – skoro się okazało, że jednak mamy śniadanie w hotelu – skorzystamy z niego, zamiast porannego spaceru około Godzina 18:00 Jest zima, więc nawet we Włoszech słońce dość szybko kładzie się spać. Ale nad Wenecją trwa to trochę dłużej i zjawiskowo. W okolicach już się schowało za sylwetki kamienic i wież. Najpierw polecamy Wam przejść się jeszcze raz po zakamarkach Placu Św. Marka, do którego dochodzimy teraz od strony słynnego Harry’s Baru przy przystanku wodnym Vallaresso w szczególności ze wzrokiem skierowanym w stronę wschodnich fasad – Pałacu Dożów i kopuł Bazyliki, które fantastycznie rozświetlają się w kolorze… no właśnie. Nie jest to klasyczny pomarańcz. Marmur barwi się tu na kolor łososiowy, blady różowy. Niesamowite. Najpiękniejszy podobno widok na Wenecję o tej porze dnia rozciąga się z centralnej części deptaku Riva degli Schiavoni, czyli mostu Della Paglia i Ponte del Vin. Oczywiście patrzymy w stronę zachodnią w miejsce, gdzie „wypływa” na pełne morze kanał Canale Grande i góruje sylwetka kościoła Santa Maria Della Salute, najważniejszego w dzielnicy Dorsoduro, z której tu przyszliśmy. Godzina 19:00 Opuszczamy deptak i nabrzeże i kierujemy się na północ w obrzeża dzielnicy Castello (którą poznaliśmy najmniej). Przez długi czas włóczymy się po uliczkach, mijamy trochę opustoszały (tak wcześnie!?) plac i po drodze trafiamy do Intercoopa, naszego ulubionego sklepu włoskiego. Pytamy pana w kasie ile kosztuje bilet na lotnisko, żeby wiedzieć czy odłożyć colę czy nie. Gdy już wiemy – szybka matematyka. Super, nie trzeba już wybierać kasy – zmieścimy się. Siatka z zakupami w całości wcisnęła się do plecaków. Bagietka nie. Co – jak domyślacie się wyglądało śmiesznie. Całość kosztów zakupów – niecałe 7 euro, czyli jakieś 25% kolacji w tutejszej knajpie. To jest zawsze fajne we Włoszech. Tu na serio jest taniej niż w Polsce w marketach. I to nawet w Wenecji!? Po drodze mijamy opustoszały plac Santa Maria Formosa i z małą przerwą na nocne zdjęcia Mostu Rialto kierujemy się na kolejną chwilę do hotelu. (Jak dobrze mieć nocleg w sercu miasta – zazwyczaj wybieramy blisko dworca, ale tym razem celowo – nie). FOTOGRAFICZNA PORADA: W Wenecji moim zdaniem bardzo trudno wykonać dobre zdjęcie nocne. A już całkiem trudno zrobić świetne zdjęcie z długim czasem naświetlania – nawet jeśli macie porządny statyw. Powód jest prosty, a właściwie dwa. Bardzo kiepskie oświetlenie – latarnie dają zazwyczaj intensywne, zimne światło a do tego mnóstwo żarówkowego światła witryn sklepowych i restauracji. Natomiast pamiętajcie, że tu wszystko się „rusza” – zacumowane łodzie, bujane przez fale, lub po prostu przepływające. Dlatego zawsze łodzie nocą są tu… poruszone. A woda (ciągle w ruchu) dość mocno… wygładzona. Godzina 20:00 To się nazywa godzina na weryfikację planów. Korzystamy z hotelowego wi-fi, by podjąć konkretne kroki co do jutrzejszego poranka, zerkamy na fanpage i bloga czy nikt z was nie włamał nam się na stronę. I oczywiście wrzucamy fotkę z motylem. Jak dają sieć, to korzystamy. Nie jest to takie oczywiste zawsze. Wy się pewnie wściekacie, bo na zdjęciu słońce i rozgrzane buzie a w Polsce podobno minus 20 stopni. Taki mamy klimat. Godzina 21:00 Jeść! Odpalamy bagietkę, tuńczyka, wino w kartonie (pamiętajcie – we Włoszech wina w kartonie to naprawdę dobre wina) i trochę pozostałych „bonusów”. Idziemy na spacer po nocnej Wenecji z finałem przy głównej przystani przy zachodniej części Riva del Schiavoni. Zaczyna być chłodno, co czuć ewidentnie po stopniu zimna betonowych ławek, na których się rozgościliśmy. – Każda woda po ciemku jest przerażająca – stwierdza Ania. Patrzymy jak czarna maź oblewa i buja czubatymi gondolami. Mnie się kojarzy jeden z odcinków „Doctora Who”, w którym z weneckich wód wychodziły jakieś dziwne poczwary. Spadamy stąd. Godzina 22:00 Nocna Wenecja nas trochę zawodzi. Tak, tak. Przede wszystkim dlatego, że o dziwo jest bardzo słabo iluminowana, dość oszczędnie zdobiona. Przeważa chłodne światło latarni. A nie ciepłe żółte. Mój aparat płacze. Skromnie podświetlony jest Most Westchnień, zupełnie ciemna Campanila, mrocznie schowane są wieże kościołów. Genialnie za to prezentują się wszystkie sklepiki otoczone od turystów wystawami, pełnymi masek, kostiumów, bibelotów. Nagle trafiamy na nocny rajd na orientację. Jeden, drugi, trzeci facet w obcisłych getrach mija nas z czołówką na czole i kartką w dłoni. Uliczki są tak wąskie, że prawie każdy zaczepia nas łokciem. Kanały też już raczej śpią. To znaczy nie widzieliśmy ani jednej gondoli, która by przesmyczała się po ciemku wodą lub pod jednym z mostków. za to fajnie się obserwuje gondolierów, gromadzących się w swoich „bazach” i schodzących z szychty. Oczywiście gadających o pierdołach dnia codziennego. Nawet nie o piłce nożnej. Podobno mężczyźni w Wenecji nie szaleją za Calcio – czy to normalne? GDZIE SPAĆ? Zarezerwuj nocleg w hotelu, w którym spaliśmy DZIEŃ DRUGI Godzina 7:00 Tak, jak napisaliśmy wcześniej – tym razem (no, nie może być!) rezygnujemy ze spaceru o świcie, bo śniadanie trzeba zjeść (jak dają) i ruszymy stąd w kierunku San Polo. Skromne, bez szału – siedzimy sami. Mistrzowskie były rogaliki, o smaku skórki pomarańcza z delikatnym kremowym nadzieniem a przy tym lekkie jak pianka – czy ktoś nam przypomni, jak się nazywają? Był super. Z naszego kwartału idziemy w kierunku mostu Della Academia (jeszcze raz) i dalej w kierunku zachodnim, mijając obok po prawej najsłynniejsze pałace tej części Canale Grande, czyli Foscari, Nani, Stern, Moro no i oczywiście zjawiskowy Rezzonico, stanowiący dziś w pewnym sensie muzeum „złotych czasów” Wenecji z odrestaurowanymi wnętrzami i przedmiotami codziennego użytku. Coś dla miłośników minionego bogactwa. Godzina 8:00 Gdyby ktoś pytał Was, gdzie można w Wenecji trochę odetchnąć – myślicie o wspomnianym przez nas wcześniej Ghetto oraz o Campo St Margherita. Wbrew nazwie nie królują tu pizzerie ale… lodziarnie i podobno najsmaczniejsze lody w Wenecji. Za gałkę jednak zapłacimy zbrodniczo sporo. Nawet 3 eur. Tu też uwielbiają na porannym targowisku robić zakupy sami wenecjanie. W południowej części placu kręcimy ujęcia wideo z widokiem na siedzibę cechu grabarzy (jak się domyślacie ważna profesja i trudna przez lata w Wenecji) a po północnej stronie placu stoi kościół o tej samej nazwie z niesamowitym sklepieniem, wyglądającym jak… kadłub statku. Dziś pełni jednak inną rolę – jest aulą uniwersytecką. Godzina 9:00 Ostatnim przystankiem na naszej drodze stają się dwa najważniejsze dla tej części miasta place – Campo s Rocco i Campo dei Frari. ten drugi prezentuje się okazalej, ze względu na gigantyczną bryłę kościoła Santa Maria Gloriosa dei Frari – gotyckiej siedziby weneckich franciszkanów ze słynnym Wniebowstąpieniem Tycjana jako swoim największym skarbem. Przylega do niego Archivio di Stato, gdzie przechowywana jest włoska kopia dziełe Marco Polo – „Opisanie Świata”. Kościół robi wielkie wrażenie w środku, natomiast nie można nie podnieść głowy na Campo s Rocco, gdzie stoi słynna Scuola Grande i kościół San Rocco. Weneckie szkoły (było ich kilka) przez wieki spełniały rolę czegoś pomiędzy uniwersytetem a akademią sztuki, pod patronatami konkretnych świętych, kształcąc najlepsze umysły i talenty artystyczne swoich czasów no i oczywiście zdrowo z sobą rywalizując przy tym. Scuolę Grande można zwiedzać dla kolekcji malarstwa oraz Sali Głównej. Choć jeszcze więcej obrazów obejrzycie w Scuola della Academia, którą mijaliśmy dzień wcześniej. Godzina 10:00 Aerobus o numerze A1 startuje punktualnie o pełnej, okazuje się tańszy niż nam przekazywano i idealnie mieścimy się z resztką „euraczy”. No trudno, tym razem nie kupimy żadnej pamiątki. Dla nas to żaden problem zawsze. Jedziemy jakieś 15-20 minut z postojem na dosłownie 3-4 przystankach. Lotnisko Marco Polo (taka nazwa, choć nigdzie nie ma dużego napisu – jak to już się przyjęło. Co nas irytuje, bo planowaliśmy nagrać taki napis do naszego filmu o Marco Polo). Godzina 11:00 Samolot AirOne startuje w punkt! Jeszcze nigdy w życiu nie jechaliśmy tak długo lotniskowym autobusem. Dokładnie około 10 minut – tak daleko znajduje się stanowisko postojowe samolotów tej linii (Mimo, że to spółka – córka Alitalii). Miejsca co prawda są numerowane, ale wypełnienie nie wynosiło chyba nawet 50%, więc zdążyliśmy się dosiąść do siebie. W tego lotu zapamiętamy na pewno 3 rzeczy – jeden z najbardziej niesamowitych startów – z całą Laguną Wenecją jak na dłoni (na zdjęciu), świetną widoczność nad Dolomitami oraz różnicę temperaturową. W Wenecji było plus 14 stopni i słońce, w Pradze przy lądowaniu minus 13 stopni i szarówka. Nieźle. Czy Wenecja jest bardzo droga? Tak, trzeba przyznać, że to drogie miasto. Jednak. Hotel, w którym spaliśmy w samym centrum ze śniadaniem w cenie trzydziestu kilku eur to naprawdę cud i okazja (oczywiście upolowany przez sekretne oferty booking), bo standard to 40 kilka a nawet 50 kilka euro. Zwłaszcza w San Marco. Ceny najskromniejszych posiłków włoskich w knajpach niestety zaczynają się od kwot dwucyfrowych. Kawałek pizzy (1/8 część) kosztuje 3-4 euro. Droga jest też komunikacja w sumie, dlatego plan minimum z minimum dla nas to było wydanie tych 7 euro na bilet 1,5-godzinny. A jest to najtańszy możliwy bilet na vaporetti. Można też nie wydać nic i chodzić ciągle. No ale ten Canale Grande. Ech. Rezygnując natomiast z traggeti pomiędzy brzegami i opierając się na dwóch najważniejszych mostach miasta oszczędziliśmy przynajmniej 3 euro na głowę 😉 Autobus z lotniska też nie jest jakiś super tani (10 euro z Treviso, 6 euro na Marco Polo). Ciężko z autostopem – naprawdę. Grobla, kierująca do Wenecji ma 5 km i jest bardzo wąska, natomiast w Mestre dojazd stanowi w pewnym sensie estakada, więc nie ma tu gdzie stać i „łapać”. Ceny pamiątek to śmiech na sali (w stosunku do jakości). Najmniejsze maski kosztują 8, 12, 16 euro. A wyobraźcie sobie, że w okresie słynnego Karnawału, w środku lata oraz w czasie świąt ceny idą tutaj 100, 200 a nawet 300% do góry… GDZIE SPAĆ? Porównaj najtańsze noclegi w Wenecji na Hotelscombined Zarezerwuj hotel w Wenecji przez lub wybierz hotel w którym my spaliśmy (W centrum miasta) Wersja wideo: Sprawdź ceny noclegów w Wenecji
Rzym to miasto kolejek. Stoi się po lody, w kolejce po bilety i do kontroli bezpieczeństwa. Nie inaczej jest przy wejściu do Palatynu i Forum Romanum, skoro chcesz zobaczyć cos ekstra to swoje musisz wystać. Dla tego miejsca jednak naprawdę warto się nastać! Ogrom kompleksu antycznych budowli na wzgórzu Palatyn, jak i w Forum Romanum przekracza wszelkie wyobrażenia ludzkiej wyobraźni. Mówiąc szczerze jeszcze nigdy nie widzieliśmy tak wielkiej ilości antycznych ruin i kompletnie nie spodziewaliśmy się skali tego miejsca! Palatyn i Forum Romanum planowaliśmy odwiedzić z samego rana, żeby uniknąć kolejek. Oczywiście nie obyło się bez małej wtopy i zamiast przed otwarciem byliśmy tam nieco po. Nie staliśmy najdłużej, bo 20 minut, a tego dnia wejście było darmowe, więc i kolejki dłuższe. Wybraliśmy kasę biletową od strony Palatynu, przy ulicy via di San Gregorio gdzie podobno zazwyczaj kolejki są krótsze i i musimy przyznać, że ten 'life-hack’ się sprawdził. Na pewno był to lepszy pomysł niż ustawienie się pod Koloseum gdzie kłębił się prawdziwy tłum. Wzgórze Palatyn i Forum Romanum połączone są w jeden kompleks do którego wchodzi się na jednym bilecie i całość trzeba zwiedzić za jednym zamachem. Z tego powodu warto przygotować się na sporo chodzenia, zabrać wodę i przekąski jeżeli obawiacie się, ze zgłodniejecie. Bez przewodnika audio, spokojnym krokiem zwiedzanie zajęło nam godziny i przypadkiem dołożyliśmy sobie jeszcze Foro di Cezare do którego obowiązuje osobny bilet, tego dnia również darmowy. Jeżeli planujecie wypożyczyć audio guide i dokładnie oglądać każdy kamyk zarezerwujcie sobie z 3-4 godziny. Palatyn Jak już wspomnieliśmy zaczęliśmy od Palatynu, legendarnego wzgórza na którym podobno został założony Rzym. Według legend to właśnie tam znajdowała się grota w której wilczyca wykarmiła Remusa i Romulusa, legendarnego założyciela miasta i pierwszego władcy. Od I wieku zaczęto budować tam cesarskie pałace. To co po nich zostało to kupa czerwonych cegieł, ale jakie to musiało być imponujące w przeszłości! W czasach świetności pałace wyłożone były bogato marmurem i mozaikami, ozdabiały je rzeźby. Biedy nie było- to pewne. Ciężko nam było zwizualizować sobie wygląd tego miejsca w przeszłości, skoro same pozostałości wywołują ogromne emocje. Z Palatynu powoli udaliśmy się w stronę Forum i natknęliśmy się na taras widokowy z którego rozciągał się widok na Forum. Forum Romanum Forum Romanum można określić jako jedna wielką dziurę w ziemi wypełnioną starymi kamieniami, której skali nie oddają fotografie. Historycy spierają się co do początków funkcjonowania tego miejsca, wiadomo jednak na pewno, ze były to tereny podmokle. Kiedy wybudowano kanał Cloaca Maxima możliwe było odwodnienie terenu, a następnie jego utwardzenie i zagospodarowanie. Biorąc pod uwagę, że stało się to w starożytności jesteśmy pod wrażeniem umiejętności i inwencji ówczesnych inżynierów sanitarnych. Forum w kolejnych wiekach wzbogacane było w kolejne świątynie, a także fora cesarskie. Samo wykorzystanie tego miejsca zmieniało się z biegiem czasu. Imponujący jest fakt, ze Forum przetrwało do dziś w tak dobrym naszym zdaniem stanie. Rzym nawiedzały trzęsienia ziemi, a w przeszłości Forum było traktowane jako miejsce do łatwego pozyskania materiału budowlanego. Dodatkowo świątynie rzymskich bogów nie podobały się ówcześnie panującym papieżom i na ich wniosek również próbowano (niezbyt skutecznie) je rozebrać. Świetnym przykładem jest Świątynia Antonina i Faustyny na której kolumnach widać ślady lin, które miały posłużyć do rozbiórki. Można nie lubić ruin, zabytków, nie interesować się starożytnym Rzymem, ale dla tych dwóch miejsc warto zrobić wyjątek i chociażby szybkim krokiem przespacerować ten ogromny teren. Zapewniamy, że te dwa miejsca są w stanie zainteresować nawet największych sceptyków, więc nie omijajcie tego w Rzymie! A jeśli zmęczy was tłum i upał to wybierzcie się na spokojniejsze Zatybrze. Palatyn Forum Romanum Świątynia Antonina i Faustyny Foro di Cesare
Czemu warto zarezerwować przynajmniej jeden nocleg w Wenecji? Bo Wenecja najcudowniejsza jest o świcie, gdy budzi się do życia. I po zmroku, gdy po odwiedzinach tysięcy turystów, znów odzyskuje klimat i można w niej oddychać pełną piersią. Noclegi w Wenecji to naprostszy sposób, żeby się w niej regularnie pojawia się w pytaniach w naszej grupie na Fb, gdzie spotyka się już ponad 17000 entuzjastów włoskich podróży..Zastanawiasz się, czy warto zatrzymać się w Wenecji na dłużej, bo słyszyszałeś, że drogo i turystów dużo, że nie ma gdzie szpilki włożyć?Postanowiłam zebrać doświadczenia swoje i członków grupy i stworzyć listę podpowiedzi, która bardzo ułatwia znalezienie idealnego dla siebie miejsca, gdzie warto nocować się w część jest dla Ciebie!..Pozwól mi dziś udowonić, że ani noclegi w Wenecji nie są takie straszne, ani turystów w mieście zbyt wiele, pod warunkiem, że zdecydujesz się zatrzymać tu na dłużej niż 90% przyjezdnych. Dlaczego?.Bo 90% turystów spędza w Wenecji zaledwie kilka godzin, na zasadzie “przybyłem, zobaczyłem, zaliczyłem”. Uciekając z wyspy za dnia, zostawiają za sobą magiczną atmosferę, puste uliczki, cudowne zachody i spektakularne wschody słońca, które zarezerwowane są tylko dla tych, którzy postanowili dać sobie czas na doświadczanie Wenecji całym sobą..Kluczem do zrozumienia Wenecji jest to, że prawdziwa Wenecja to nie ta przepełniona wersja. Trzeba tylko wejść w wąskie alejki i ruszyć się w głąb, zamiast kręcić się wiecznie między tłumami...A może byłeś już w Wenecji? Jeśli chciałbyś uzupełnić mój tekst o własne przemyślenia czy porady, możesz to zrobić w komentarzach (lub napisać do mnie osobiście)..Oto, co znajdziesz we wpisie:1 Noclegi w Wenecji – dlaczego warto zatrzymać się na wyspie?2 Noclegi w Wenecji (na wyspie). Tylko sprawdzone adresy3 Noclegi w Wenecji – polecane miejscówki na lądzie4 Noclegi w Mestre i Marghera5 Kempingi w Wenecji i okolicy6 Aktualne loty do Wenecji (stan na 31 maj 2021) Jak dojechać z lotniska w Treviso do Wenecji?7 Podsumowanie8 Zwiedzanie Wenecji – jak tego NIE robić? Noclegi w Wenecji – dlaczego warto zatrzymać się na wyspie?.Nocleg na wyspie do niezapomniana przygoda, która przydarza się po zmroku, gdy większość jednodniowych (lub kilkugodzinnych) turystów ulatnia się z wyspy. Kto zostaje w tym miejscu na noc ma szansę poczuć się jak jej mieszkaniec, zajrzeć w wiele miejsc o różnych porach dnia – jak np. do Bazyliki Św. Marka, w której w zależności od pory dnia, światło oświetla inną część spektakularnych mozaik..Zdecydowanie warto powłóczyć się wyludnionymi zakamarkami tuż przed nocą, chłonąc jej piękno. A następnego dnia obudzić się przed wschodem słońca i jeszcze przed śniadaniem ruszyć na Plac Św. Marka..O świcie czeka Cię tu widok jak ze snu. Snu o pustym placu, na którym spotkasz jedynie gołębie. Dopiero wtedy zauważysz ogrom i piękno placu. I wtedy oszołomi Cię niczym nie zmącony widok na bazylikę św. Marka..Noclegi w kilka osób, które zobaczysz na placu to albo pracownicy kawiarni przecierający stoliki przed otwarciem lub wenecjanie zdążający do pracy. Spotkasz ich na porannej kawie w jednym z bocznych barów..Noclegi w dnia przez plac trzeba się przeciskać, bo tu sezon turystyczny trwa od lutego do grudnia, a na głównym szlaku pojawia się coraz więcej turystów z Ameryki, Japonii i Azji. Wpadają na 2-3 godziny, zawsze na plac, pod most, do gondoli, i uciekają. W ciągu dnia Plac św. Marca odwiedza każdy turysta. Prze covidem, dziennie przybywało ich tu nawet do 50-80 tysięcy! Wenecja niezmiennie jest najbardziej popularnym miastem we dnia..Co innego wieczorem, późną nocą lub o świcie..Wtedy zaczyna się bajka ♥️ (koniecznie z dźwiękiem)..Noclegi w Wenecji (na wyspie). Tylko sprawdzone polecenia to suma doświadczeń zebranych w czasie pobytu w Wenecji – mojego oraz czytelników Primo Cappuccino, z którymi wspólnie dzielimy się wrażeniami z podróży w naszej grupie na Facebooku, do której Was serdecznie zapraszam. Każdy z noclegów, który wpadnie Wam w oko, warto przepuścić jeszcze przez porównywarkę cen HotelsCombined, bo zdarza się, że na różnych portalach dany nocleg ma inne ceny. Wówczas nie ma sensu przepłacać, tylko nadwyżkę zostawić w weneckim barze, racząc się wybornym cappuccino :)..Lista sprawdzonych i polecanych hoteli i pensjonatów (wg mnie i czytelników Primo Cappuccino):.– Residenza Universitaria Gesuiti – Jak wylatujesz z lotniska Marco Polo, to przed samym hotelem masz tramwaj wodny, który dowozi lotniska. Dojście do centrum pięknymi uliczkami zajmuje około 15 minut. Pokój trochę droższy niż w Rzymie, ale jak na Wenecję to i tak taniocha, bo 25 € od osoby. Noclegi rezerwowałem w kwietniu i jak dla mnie doskonała pora na zwiedzanie Wenecji. (Zbigniew)Sprawdź ceny i Alloggi Agli Artisti – w dzielnicy Cannareggio. Pokoje w rewelacyjnym miejscu, blisko dworca, stąd to świetna miejscówka na bazę wypadową do okolicznych miejsc. (Krystyna)Sprawdź ceny i dostępność.– Hotel Adua – również w dzielnicy Cannareggio, obok dawnego getta żydowskiego, 4 minuty spacerem od dworca Venezia Santa Lucia. Czysto i miło, mimo wspólnych łazienek. (Agata)Sprawdź ceny i dostępność.– Hotel Ca Alvise ****- mieliśmy pokój superior z widokiem na kanał i zapłaciliśmy za niego 80€ za dobę (z dziećmi). W cenę wliczone było śniadanie. Hotel znajduje się 200 metrów od Placu św. Marka. Jak dla nas idealna lokalizacja. (Aleksandra)Sprawdź ceny i Hotel Pantalon – położony w dzielnicy Dorsoduro, nie tak zatłoczonej jak San Marco, szczególnie jak ucieknie się trochę od szlaku z Placu św. Marka na Most Akademicki. W pobliżu jest przystanek tramwaju wodnego S. Tomà. Z tarasu na dachu wspaniały widok na bazylikę Santa Maria Gloriosa dei Frari. Można tu złapać chwilę wytchnienia przed rzuceniem się w wir zwiedzania kolejnych zakamarków miasta. Sam hotel ma świetną lokalizację, czyste i bardzo sympatyczne pokoje, w cenie włoskie śniadanie. Cenowo też ok. (Edyta i Tomek)Sprawdź ceny i Hotel Principe – rezerwowałam noclegi w Wenecji na początek czerwca i powiem Wam, że było cudownie. Najlepsza pora na zwiedzanie miasta to właśnie wieczór. Wenecja jest przepięknie oświetlona, na prywatnych pomostach słychać muzykę, a jeden z placów wręcz tętnił nocnym życiem. Hotel w którym się zatrzymaliśmy serwował śniadania na tarasie z widokiem na kanały, aż się nie chciało kończyć jeść. (Adrianna)Sprawdź ceny i dostępność.– Ca’ del Campo – my byliśmy w Wenecji pod koniec marca. Pogoda była idealna na spacery, ani zimno ani gorąco. Potem cudownie było wrócić do przytulnego, zacisznego pokoju. Udało nam się też spędzić czas na pustym placu Św. Marka z rana około Noclegi w samym centrum w przyzwoitej cenie, zaledwie 100 m od Placu Św. Marka. Tydzień pózniej, kiedy w Niemczech zaczęły się ferie ceny skoczyły ponad dwukrotnie. (Ania)Sprawdź ceny i Hilton Molino Stucky Venice – na noclegi w Wenecji zdecydowałam się tego roku w maju, zostając aż na 4 dni. Polecam rejs w nocy po Canale Grande, rejsy po lagunie, zwiedzanie Burano i Murano. Bez rejsów po lagunie nie można naprawdę zrozumieć gdzie się jest. Cu-do-wnie. Mieszkaliśmy na wyspie Giudecca. Polecam tam wejść na dach hotelu – przepiękny widok z tarasu za free. (Monika)Sprawdź ceny i dostępność.– Hotel San Moisè – mieści się w XVI-wiecznym budynku z widokiem na kanał i usytuowany jest zaledwie 5 minut spacerem od Placu Świętego Marka. Jeśli dodać do tego uroczy mostek tuż przy wejściu, klimatyczny ogródek i wyjątkowe weneckie wnętrza… Sami zobaczcie :)Sprawdź ceny i dostępność..Ciekawostki o Włoszech i relacje z pierwszej ręki? Dołącz do grupy:Prawdziwe WŁOCHY – grupa praktyków i zastanawiasz się, czy w Wenecji śmierdzi, bo ktoś Ci tak powiedział. Odpowiadając na to pytanie krótko i dobitnie: no pewnie, że nie! Pod tym linkiem poczytasz o zakamarkach Wenecji, o których mało kto słyszał i które jeszcze długo będą poza zasięgiem tłumów..Noclegi w Wenecji – polecane miejscówki na Wenecja obejmuje nie tylko wyspę, ale także dzielnice położone na lądzie, jak np. Mestre czy Marghera. Ale miejsc, gdzie znajdziemy noclegi w okolicy Wenecji jest więcej! Choćby Fusina, skąd dopłyniemy promem na wyspę w zaledwie 40 min, czy Punta Sabbioni z przeciwnej strony wyspy (30 min. promem lub tramwajem z Wenecji), czy położone kawałeczek dalej Lido di Jesolo, gdzie zagwarantowany mamy nocleg z możliwością kąpieli w morzu, bo miasteczko ciągnie się wzdłuż wybrzeża..Jak więc sami widzicie, okolica Wenecji oferuje szeroki wachlarz możliwości i jest w czym wybierać :).Noclegi w Mestre i dostać się stąd do Wenecji? Autobusem miejskim w ok. 20 minut, pociągiem jakieś 12 minut, koszt biletu to 1,3 €. Noclegi w Wenecji i jej lądowych dzielnicach na portalu Booking można zarezerwować w cenie niższej niż 300 zł. Autobusy jeżdżą kilka razy na godzinę, więc to na prawdę żaden problem dostać się na wyspę..– Airmotel – dobrze usytuowany przy autostradzie i przystanku autobusowego – do Wenecji ok 25 min, pokoje czyste, śniadania ok, no i cenowo do zaakceptowania. A przed hotelem dodatkowo darmowy parking..Kempingi w Wenecji i bywalcy twierdzą, że kempingi we Włoszech są na fantastycznym poziomie. Oto, co o kempingach w Wenecji sądzą doświadczeni bywalcy..Lista najlepszych hoteli i pensjonatów (wg czytelników 4 razy na Lagunę Wenecką. Wszystko jest tak wspaniale zorganizowane, można nawet z maluchem pojechać. Sanitariaty, oddzielne prysznice, wc dla dzieci i bajkowe kafelki w łazienkach dla dzieci. Piękna plaża z łagodnym zejściem do morza; ogrom basenów. Byłam w Union Lido (polecam, bardzo wypasiony), Marina di Venezia (dla nas za dużo ludzi) i Ca Savio (3 * ale świetny) i z drugiej strony Pra delle Torri nieopodal Caorle (bardziej kameralny)..Świetna baza wypadowa na wycieczki rowerowe po okolicy; zwiedzanie Wenecji, Verony, Caorle. Mnie serce skradło Union Lido, ale po sezonie – w połowie września było pusto, cicho i ciepło. Byłam sama z córką; wynajęłam namiot z pełnym umeblowaniem: tanio i bardzo wygodnie..Camping Ca Savio – fajny, duży i przestrzenny. W sam raz dla rodzin z dziećmi, które to dzieci niespecjalnie cenią sobie baseny… Za to plaża i morze to jest absolutny priorytet. Blisko przystanek na autobus, potem statek i tadam, Wenecja! (Agata).Camping Rialto – można mieć swój namiot, można wypożyczyć u nich albo wynająć domek. I ceny są spoko, i zaplecze socjalne. Obok Lidl i przystanek autobusowy, zarówno na lotnisko, jak i do Wenecji. (Ola).Camping Fusina – bardzo dobre warunki, miejsce wielokrotnie sprawdzone. Parę minut na przystanek wodny do Wenecji lub rejs promem w pobliże Placu Św. Marka. (Ewa).Camping Don Bosco – zatłoczony i bez specjalnych atrakcji, ale cena za dobę niższa niż zwykły parking. Można też osobówką przyjechać i rozbić namiot. Już chyba z 5 lat tam mieszkamy, jak tylko przyjeżdżamy na wakacje do Italli. Byle nie w sierpniu bo wtedy ceny mają bardzo wysokie..Camping Village Jolly – za w miarę niewielkie pieniądze oferuje bardzo dobre warunki, zarówno do wypoczynku, jak też i stanowi doskonałą bazę wypadową do zwiedzania Wenecji. Na terenie campingu jest sklep z tzw. “normalnymi cenami” oraz bar i restauracja..W razie chęci na większe zakupy, w odległości około 1,5 km (20 min. spaceru) znajduje się centrum handlowe Nave de Vero, Via Pietro Arduino, 20, 30175 Venezia VE. Do przystanku autobusu linii 6, dojeżdżającego bezpośrednio na Piazzale Roma w Wenecji jest około 10 minut piechotą. Kupując jedną z wielu licznych wersji biletu cała Wenecja stoi przed nami otworem. (Lesław).Aktualne loty do Wenecji (stan na 31 maj 2021).Loty z Polski DO Wenecji (Treviso, 40 km):z Poznania – od 55 złz Krakowa – od 75 złz Nowego Dworu Mazowieckiego (Modlin) – od 75 złz Warszawy (Chopin) – od 303 złLoty Z Wenecji (Treviso) do Polski:do Poznania – od 68 złdo Krakowa – od 72 złdo Nowego Dworu Mazowieckiego (Modlin) – od 88 złdo Warszawy (Chopin) – od 274 złLoty Z Polski DO Wenecji (San Marco):z Warszawy – od 303 dojechać z lotniska w Treviso do Wenecji?.Po wyjściu z lotniska kieruj się na prawo, na przystanek autobusowy (autobus nr 6, jeździ co ok. 20 min.). W 20 minut dotrzesz nim do centrum Treviso na dworzec kolejowy. Uwaga: bilet w automacie kosztuje 1,5 €, a u kierowcy 2,5 €.Jeśli czas Cię nie goni, gorąco polecam spacer po centrum Treviso. To spokojne, klimatyczne miasteczko, idealnie się nadaje na wypicie pierwszej kawy po włoskiej stronie :)Aby dotrzeć z Treviso do Wenecji, kup bilet w kasie biletowej albo automacie na dworcu (koniecznie skasuj go PRZED wejściem do pociągu). Bilet na tej trasie to koszt ok. 4-5 €. W Wenecji masz do wyboru dwie stacje, Venezia-Mestre (na lądzie) i Venezia-Santa Lucia już na wyspie..Loty z Polski do Treviso są teraz w bardzo korzystnej cenie, więc kto wie, może to idealna okazja, by zwiedzić Wenecję na spokojnie, bez rujnowania budżetu i to wszystko ZANIM na nowo wyspę opanują turyści z Ameryki, Rosji i Azji :) listy nie uważam wcale za wyczerpaną. Przeciwnie! Liczę, że z Waszą pomocą uda mi się ją rozbudować o kolejne punkty. Jeśli znacie jakieś noclegi w Wenecji, które warto polecić, będzie mi bardzo miło, jeśli się nim podzielicie. Nie od dziś wiadomo, że porady z pierwszej ręki to coś, co podróżnicy lubią najbardziej..Równie mocno ucieszę się na każdą relację z podróży do Wenecji, bo po to tu jesteśmy, by się nie tylko wzajemnie wspierać, ale i cieszyć z udanych wyjazdów. Jeśli w jakikolwiek sposób Wam w tym pomogłam, będę wdzięczna, jeśli podzielicie się moim artykułem z innymi. W ten sposób najlepiej docenicie wysiłek, jaki włożyłam w jego tworzenie..Noclegi w już o tym, jak zwiedzać Wenecję, to teraz o tym, jak tego nie robić ;).Zwiedzanie Wenecji – jak tego NIE robić?.Właśnie tak, jak ci panowie...Jeśli marzy Wam się Wenecja poza szlakiem, gorąco polecam ją nie tylko o wschodzie słońca, późną nocą czy bocznymi uliczkami, ale także – a nawet przede wszystkim – zimą. A przed wyjazdem krótki, lecz dobitny esej Znak wodny Josifa Brodskiego, który odwiedził Wenecję zimą aż siedemnaście razy i który został pochowany na wyspie San Michele. Ten krótki esej pozwoli Wam wczuć się w klimat miasta lepiej niż jakikolwiek przewodnik. .Zboczyłem w stronę San Marco w nadziei, że kawiarnia “Florian” będzie jeszcze ją zamykano; obsługa wynosiła krzesełka spod arkady i zakładała na okna przesłony z negocjacje z kelnerem, który przebrał się już i miał pójść do domu, ale z którym się znaliśmy,przyniosły pożądany rezultat i z tym rezultatem w dłoni wyszedłem spod arkady, mierząc wzrokiem obszar całkowicie pusto, ani żywej duszy (…) Piazzę zaczynała ogarniać to inwazja cicha, ale niemniej inwazja. Widziałem jej włócznie i lance nadpływające od strony laguny, bez słowa, ale bardzo prędko, jak piechota w forpoczcie ciężkiej kawalerii (…)Teraz już w każdej chwili można było oczekiwać ich króla,Króla Mgły, wyłaniającego się zza roku w całej swej kłębiastej glorii..Za udostępnienie zdjęć dziękuję Sebastianowi Żebrowskiemu
" alt="Image" />No właśnie: co? Co z nią, że na hasło „jadę do Wenecji” większość mówiła: bleee i krzywiła się nieprzyjemnie. Śmierdzi – mówili. Przereklamowane – dodawali. Drogo – dorzucali po namyśle. Straszne tłumy – mruczeli na odchodne. Znajoma Japonka mówi o grzybie, śmieciach w kanałach, brudzie. Mówi o rozczarowaniu. Znajoma Japonka podróżniczy chleb z niejednego pieca jadła więc co? – mam Jej nie wierzyć? Z drugiej strony czytam: „było tak pięknie, że jedziemy tam po raz drugi”, „dla mnie 4 dni w Wenecji to było za mało”. Jedna z koleżanek wraca tam co roku na majowy weekend. Skąd też w końcu powiedzenie: Nie byłeś we Włoszech jeśli nie widziałeś Wenecji. Stare jest i nieaktualne? A poza tym… Włochy NIGDY mnie nie było skonfrontować te dwie opinie . W związku z tym po zakupieniu biletów za 69 zł RT dla czterech muszkieterów płci zdecydowanie piękniejszej zaczęłam planować Wenecję. I albo potwierdzić albo obalić negatywne jest droga? Wszystkim, którzy myślą, że tani bilecik jest równoznaczny z tanim wyjazdem zalecam rozwagę bo ten tani bilecik do Wenecji jest mocno mylący. No ale… jak wszędzie: wszystko zależy od tego JAK to Z lotniska Treviso do WenecjiLotnisko Treviso – Statzione Centrale Treviso dzieli odległość 4 km. Czyli można na autobusem 101 ... / S60 ... bilety kosztują ok. + - 1,5 E Treviso do Venezia S. Lucia to koszt 3,35 E OWTrasę obsługuje Trenitalia jedzie ok. 40 sposób to autobus ATVO. Przystanek znajduje się po lewej stronie od razu po wyjściu z lotniska. Jedzie do Piazzale Roma w Wenecji z przystankiem w Meastre - ceny różnią się o jakieś tam euro w zależności czy kupujemy powrotny, czy dla jednej osoby lub dwóch czy też dużej grupy. Bus jedzie 1,10 h. Cenę można sprawdzić TU kupić bilety - 20E RTKomunikacja WenecjaBardzo dobrze opisał to @TomekZien tutajwenecja-najlepsza-3-dniowa-karta-na-komunikacje-po-miescie,1407,45916&p=774139&hilit=wenecja#p373672 z tym, że bilet 72 godzinny (to ważne bo liczy się godzina pierwszego „odbicia” kosztuje już 40E a 1 bilet na vaporetto 75 minut 7,50E – nie jest na pojedynczy kurs tylko obowiązuje na te 75 minut i można się w tym czasie dowolnie przesiadać. Strona komunikacji w Wenecji żeby było jeszcze łatwiej to jest apka:Autobusy ... tjni&hl=plTramwaje wodne ... ezia&hl=plBilety jedno czy kilkudniowe trzeba odbić przed każdym wejściem do tramwaju. Byłyśmy świadkami kontroli takich nieboraków co to myśleli, że biletem można kanarowi zamachać z duma przed nosem. Pouczeni zostali, że to się nie liczy, że powinni byli odbić bilet przed wejściem na przystanek i że on rozumie, ze nie wiedzieli ale w związku z tym, że rozumie to oni kary nie zapłacą ale muszą od niego kupić bilet (7,5 e na głowę). Czwórka ich była więc 30E pooooszło…Jak więc zaopatrzyć się w karty? Zacytuję Tomka, żeby było jaśniej:Zamawiasz i płacisz przez neta, po przybyciu na miejsce znajdujesz automat ACTV, wklepujesz przysłany Ci nr klienta PNR i bilety wypadną. Można też kupić i zapłacić na miejscu, w punktach hellovenezia i automatach. Automaty sprzedają okresówki. Używanie - na tramwajach wodnych kasujesz na bramkach przed wejściem na pokład poprzez przyłożenie do kasownika, w autobusach kasowanie w pojeździe. Piknie, mignie na zielono, jest OK Vaporetto funkcjonują od 5:00 do 24:00. Linie nocne (są na niektórych trasach) działają od 24:00 od 5:00 rano. W szeroko rozumianym sezonie letnim liczba linii i połączeń jest jest dość jasna mapka vaporetto: tu ta standardowa ... mieszkasz w samej Wenecji nie musisz kupować żadnych biletów. Oprócz okolicznych wysp cała Wenecja jest tak skomunikowana, że wszędzie można dojść na nogach omijając vaporetto. Najważniejsze to wiedzieć gdzie znajdują się mosty, którymi można przejść na drugą stronę Canale Grande. A jest ich 4. Możliwość poruszania się po Wenecji wyłącznie pieszo to o tyle istotna informacja, że przy 5 dniach w Wenecji bilet 3-dniowy był absolutnie wystarczający: żeby dostać się na Murano, Burano, Lido, przepłynąć Wielkim Kanałem czy po prostu dla fanu :D Ale dla fanu można kupić pojedynczy bilet za 7,50. Przy opcji krótszego pobytu wszystko to co napisałam powyżej można zrobić jednego dnia nawet i wtedy kupić bilet jednodniowy za 20E. Resztę dni można poświęcić na piesze zwiedzanie. I jeszcze jedna istotna informacja: bilet jednodniowy oznacza bilet 24-godzinny. Czyli jeżeli odbijesz bilet o 12 jednego dnia to obowiązuje do 12 dnia następnego. Zwiedzanie:Pomocna strona z mapami ... Wenecji istnieje coś takiego jak Venezia Unica – karta pozwalająca na wcześniejsze zakupienie wejściówek na zwiedzanie. Można to połączyć z kupnem biletów na komunikację a nawet z „wejściówkami” do … toalety :? Rejestrujesz się na stronie i do koszyka dorzucasz to co Cię interesuje. Na adres mailowy dostaniesz plik do wydrukowania i z tym wchodzisz do atrakcji Wenecji. małolatów (6-29l.) ;) jest Rolling Venice Discount Card – karta zniżkowaJa już niestety nie łapię się na nią ale wszystkie potrzebne informacje są w podanym wyżej więc niektóre kościoły i muzea są płatne – w tym te najważniejsze: pałac Dożów, Muzeum Correr, Ca’Rezzonico…Ale nawet jeżeli kupisz najbardziej wypasioną kartę (tzn. obejmującą 16 kościołów i 10 muzeów wszystkie oznaczone na karcie) to są takie kościoły i muzea gdzie za ewentualne wejście trzeba będzie zapłacić (1 do 3E) bo nie wchodzą w skład karty. Są też takie gdzie wchodzi się bezpłatnie. NoclegiNie ma tanio. No nie ma i już. Noclegi nie chcą być tańsze niż +- 50 E/os. Poza tym trzeba uważnie sprawdzać „maleńki druczek” bo może się okazać, że do ceny głównej trzeba doliczyć opłaty za sprzątanie końcowe, pościel itp. Ale ta uwaga dotyczy całych Włoch – nie tylko wersja spania to Mestre. Mestre nie znajduje się na głównej wyspie ale stamtąd komunikacją miejską (w ramach karty weneckiej) można dojechać do Wenecji i wracać tylko na nocleg. Chociaż jeżeli się napracujesz i dokładnie przekopiesz neta to możesz znaleźć „nie tak strasznie drogo”. Ja znalazłam malutki apartament dla czterech osób (1 sypialnia, salon, kuchnia, łazienka) za 420 e/4 noce. W Wenecji tuż obok przystanku Riva de Biasio na Canale Grande . To bardzo dobra cena bo wychodzi 26 e za nocleg/os. Jest tylko jeden warunek: minimum 3 noce. No i cena kalkuje się przy 4 osobach. Dysponuję namiarami jakby di RialtoAbsolutny raj dla labradorów. Wszystko! Warzywa, owoce słodkie i owoce morza (rynek rybny nie działa w poniedziałki , cały rynek nie działa w niedzielę) Pieczywo i wędliny. Ręcznie robione makarony. Przyprawy. Kuchnia w domu, produkty z rynku, cztery utalentowane kobiety i w kilkanaście minut powstają włoskie, pięciogwiazdkowe dania ;) . Tagiatelle ze świeżym pesto bazyliowym, krewetki w białym winie…Że nie wspomnę o śniadankach z genialnym pieczywem, śmietankowymi serkami, wędlinami cieniutkimi jak pergamin, oliwkami na wagę w różnych smakach…..Nie warto posilać się w ścisłym centrum. Jest drogo. Głupio drogo. Ale to chyba tak jak w każdym mieście turystycznym więc Ameryki nie odkrywam. Czy można taniej zjeść na mieście? Jasne, że tak ale nie będą to restauracje, gdzie kelner odbierze zamówienie. To bary, fast food’y z morskim misz - maszem ( np. na Burano tuż przy przystanku vaporetto - super), z makaronem w pudełkach na wynos (to niekoniecznie) czy pizzą na wynos (nie jadam na ogół więc nie oceniam – moje towarzyszki chwaliły).W Wenecji są też markety. A jak są markety to i ceny w nich też kilka źródełek z wodą pitną, z których można korzystać jak było…Nie zapowiadało się dobrze. Do Wenecji przyjechałyśmy w deszczu. Nie w mżawce, kapuśniaczku tylko w deszczu właśnie. Do naszego mieszkania doszłyśmy więc przemoknięte jak kury. I nie licząc krótkiego wypadu do oddalonego o 100 m sklepu spożywczego już z niego (mieszkania oczywiście a nie sklepu) tego wieczoru nie wyszłyśmy. Całe szczęście, że wcześniej na lotnisku byłyśmy. :mrgreen: A w nocy urwała się chmura. Dosłownie. Za oknem z nieba lała się ściana wody! Co to znaczy dla Wenecji? Agua Alta. Ale taka Basso raczej ;) Plac Św. Marka zalany, okolice Rialto podobnie i można było się tam dostać tylko chodząc po specjalnych platformach lub w jeszcze bardziej specjalnych kaloszkach sprzedawanych dosłownie wszędzie (7 do 10 E). Ale że Aqua nie była taka Alta to w poniedziałek można było prawie swobodnie chodzić po placu Św. Marka. podziwiać Pałac Dożów i wzdychać z rozczarowaniem patrząc na słynny Most Westchnień… hmmm mostek ;) Kiedy przed wyjazdem czytałam o Wenecji stale powtarzały się wskazówki: „nie planuj, nie układaj ścisłego planu zwiedzania, połaź po Wenecji bez celu, zgub się w niej…” Ja?? Bez planu?? Bez informacji jak dojść i jaką trasą przejść? …Ciężko było. Ale skoro taki podają przepis na Wenecję…I tym sposobem nie wiem ile kilometrów pokonałyśmy pieszo… 20? 30? Może więcej? Ale naprawdę w te 3 i pół dnia przemierzyłyśmy Wenecję wzdłuż i wszerz często wracając do tych samych miejsc przez inne mostki i uliczki (o! tu już byłyśmy – pamiętam tę sukienkę na wystawie, ten napis, ten sklep z mydłami , tamtą kawiarnię – taka śliczna, idziemy na kawę?). Czy kamienice w Wenecji są odrapane, obłażą z farby i mają zacieki? No są. Są. Nie mam pojęcia dlaczego tak bardzo nam się podobało ;) Wśród nas była Beata, która w Wenecji już była kilka lat temu. I poleciała z nami raczej towarzysko no bo „Wenecja taka sobie”. Po naszym wspólnym pobycie stwierdziła: „eeee – tamtym razem to ja w Wenecji nie byłam: pół dnia, tu Plac św. Marka, tu Pałac Dożów, „spływ” Wielkim Kanałem, szybciej szybciej - i tyle było z tej Wenecji … TA Wenecja jest zupełnie odmienna od tamtej”I na tym może polegać to rozczarowanie Wenecją – wszystko w biegu, skupianie się wokół must see. Te wszystkie rady o „zagubieniu się w Wenecji” – jakkolwiek wydają się napuszone i literackie są najprawdziwsze. Warto Wenecję przemierzać krokiem leniwym, bez spinania, bez celu, przyglądać się detalom i zdarzeniom. Pogłaskać rodzimego Mruczka i szturchnąć innego przedstawiciela tego samego gatunku, żeby sprawdzić czy jest prawdziwy W Wenecji wieczorem jest cisza. Jak na wsi. Nie ma samochodów, rowerów a łódki poruszają się cicho pluskając. Czasem tą ciszę przerywa „tramwaj” – jak Agnieszka nazwała odgłos walizek na kółkach ciągniętych po brukowanych uliczkach. Ale to wszystko. Cisza miasto jest inne, chociażby przez brak nieodłącznych juz w naszym życiu samochodów. Wszystko to zastępują łódki. Skłamałabym jednak, gdybym napisała, że Wenecja to był kompletny „bezplan”.Było przecież Murano z cudeńkami ze szkła było Burano z kolorowymi domkami i włoskimi klimatami Natomiast Muzeum Koronki – niekoniecznie...Czas na pierwsza – nie musi być drogo. Może być normalnie jak w każdym city break’ rzecz (refleksja numer dwa) : w październiku nie śmierdzi. Nic nie śmierdzi. Woda w kanałach ma piękny szmaragdowy kolor, nie jest zanieczyszczona, śmieci nie pływają, może czasem jakaś butelka po coli głupiego turysty, czy papierek po batoniku innego idioty. Refleksja trzecia – nie ma tłumów. Tzn. żeby być bardziej precyzyjnym: w okolicach Piazza San Marco jest najwięcej turystów. Ale nie ma obijania się łokciami, chodzi się swobodnie i nie trzeba przepychać się przez tłum. Przypominam, że cały czas mówimy o październiku. Czas na refleksję czwartą i ostatnią. O przereklamowaniu. Umówmy się – nie pojechać do Wenecji to grzech. Bo to miejsce wyjątkowe, niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju. Uroczych klimatycznych miasteczek jest we Włoszech pełno. A Wenecja z jej niezliczona ilością kanałów, gdzie policja, karetka i straż pożarna pływa a nie jeździ jest wyjątkowa. Nie ma drugiego takiego w Europie. Jest tylko Wenecja. Uprzedzając: wiem o istnieniu Brugii czy Amsterdamu. Co nie zmienia faktu, że królowa jest na zadane pytanie „co z tą Wenecją?” mogę odpowiedzieć „zależy kto odpowiada”. Ja odpowiadam: dobrze jest. A nawet bardzo dobrze. :D
wenecja gdzie zjeść forum